Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy,
nasienie kiełkuje i rośnie,
on sam nie wie jak.
Słowa te wypowiada Jezus o siewcy i nasieniu w przypowieści o zasiewie, która obrazuje naturę wzrostu królestwa Bożego.
Siewca po zasiewie pozostaje pasywny. Pozostawia on ziarno tajemniczej mocy ziemi, a jego czynności (spanie i czuwanie) wyrażają przede wszystkim oczekiwanie efektu wcześniej wykonanej pracy. Musi on po prostu uznać, że jego wpływ na los ziarna i wydane przez nie plony skończył się w momencie zasiewu. Pasywność siewcy nie jest więc zwykłym lenistwem; przeciwnie – jest uznaniem swej zależności od przewyższającej go siły, której powierza ziarno.
Bóg sam jest Tym, który daje wzrost królestwa Bożego. Człowiek musi uznać, że jego wysiłki, choć czasem bardzo szlachetne, są niewystarczające. Całkowite uznanie swej zależności od Boga to cecha ludzi „ubogich w duchu” - ludzi szczęśliwych (błogosławionych). Do takich właśnie „należy królestwo niebieskie” (Mt 5, 3).
„Powierz Panu swoją drogę i zaufaj Mu: On sam będzie działał” (Ps 37, 5).