pope

Diecezja Radomska

Relacja z Ciepielowa

CIEPIELÓW W BLASKU ŚWIEC POZNAJE ŻYCIE ŚWIĘTEGO

ANDRZEJA APOSTOŁA


W czwartek, 1 grudnia 2016 r., odbyło się ostatnie przed zbliżającymi się świętami Bożego Narodzenia spotkanie grupy Dzieła Biblijnego. Temat najnowszej prezentacji przedstawionej słuchaczom brzmiał "Święty Andrzej Apostoł - jeden z pierwszych powołany do grona Dwunastu". Oto jej fragmenty: Nawrócenie w Nowym Testamencie oznacza odwrócenie się od błędnego sposobu myślenia lub złego postępowania. Odnosi się do odwrócenia się od życia obojętnego lub wrogiego wobec Boga. Spośród tak nawróconych ludzi Jezus zaczął wybierać pierwszych uczniów.

Andrzej był uczniem Jana Chrzciciela. Jednak gdy Jan wskazując na przechodzącego Jezusa powiedział: "Oto Baranek Boży" (J 1, 36), bez wahania poszedł za nieznanym jeszcze wówczas niemal nikomu Zbawicielem. Musiał być człowiekiem dociekliwym i szybko pojmującym, skoro w ciągu zaledwie jednego dnia wspólnego przebywania rozpoznał w Jezusie Mesjasza. Św. Jan Chryzostom (ok. 350–407) również zwrócił uwagę na to, że w ciągu kilku godzin Andrzej dowiedział się wielu rzeczy o nowo poznanym Nauczycielu. Podkreślił, że Andrzej uzyskanych "skarbów" wiedzy nie zachował dla siebie, lecz czym prędzej pobiegł i podzielił się nimi ze swym bratem Szymonem. Nie tylko mu opowiedział, co zobaczył i czego zdołał się dowiedzieć, ale przyprowadził Szymona do Jezusa. Był świadkiem nadania Szymonowi przez Chrystusa nowego imienia: Kefas czyli Piotr. Był również świadkiem pierwszego znaku uczynionego przez Mistrza z Nazaretu w Kanie Galilejskiej (J 2,1-12). Apostoł   ma też swój udział w cudzie rozmnożenia przez Jezusa chleba. Według św. Jana Ewangelisty odbyło się wszystko w następujący sposób: "Kiedy Jezus podniósł oczy i ujrzał, że liczne tłumy schodzą do Niego, rzekł do Filipa: «Skąd kupimy chleba, aby oni się posilili?» A mówił to wystawiając go na próbę. Wiedział bowiem, co miał czynić. Odpowiedział Mu Filip: «Za dwieście denarów nie wystarczy chleba, aby każdy z nich mógł choć trochę otrzymać». Jeden z uczniów Jego, Andrzej, brat Szymona Piotra, rzekł do Niego: «Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest dla tak wielu?»" (J 6,5 -9). Jak wiemy według Ewangelii św. Jana, Andrzej pierwszy poszedł za Jezusem, zostając apostołem (J 1,37–41). Później przyprowadził do Jezusa swojego brata Szymona, któremu oznajmił z radością: „Znaleźliśmy Mesjasza” (J 1,42). A jednak to Szymon, a nie Andrzej, został liderem w gronie Dwunastu. Czy po ludzku było to trudne dla Andrzeja? Być może. Nie wiemy, jak układały się relacje świętych braci. Wschodnia Tradycja określa św. Andrzeja przydomkiem „Pierwszy powołany( gr. Protokleros, rosyjskie:  Pierwozwannyj). Przekazuje też, iż zginął on męczeńską śmiercią na krzyżu w kształcie litery X (tzw. krzyż św. Andrzeja) w greckim mieście Patras. Tam został pochowany. Cesarz sprowadził relikwie świętego do Konstantynopola w roku 357. Pozostawały tam do 1208 r., kiedy krzyżowcy wywieźli je, a właściwie wykradli, i złożyli w katedrze w Amalfii (w pobliżu Neapolu). W 1462 r. papież Pius II nakazał umieścić głowę św. Andrzeja w Bazylice św. Piotra w Rzymie. Św. Andrzej jest patronem (symbolem) Kościoła wschodniego. Niestety, relacje pomiędzy Kościołem wschodnim i zachodnim przez wieki nie były braterskie. Podczas Soboru Watykańskiego II, w 1964 r., papież Paweł VI zwrócił Kościołowi prawosławnemu głowę świętego, która czczona jest dzisiaj znowu w mieście Patras. To jeden z gestów leczących rany między Kościołem wschodnim i zachodnim. Według apokryfów, pierwszy apostoł miał pracować na dzisiejszych terenach zachodniej Turcji i Bułgarii, pomiędzy Dunajem a Donem – w kolebce Słowian oraz w Grecji. Zginął na krzyżu w kształcie litery X w Patras na Peloponezie 30 listopada 65r. X jest to pierwsza litera słowa „Chrystus” w języku greckim od Χριστός, 'Christos' (Pomazaniec)... Możemy sobie tu przypomnieć słowa, którymi powitał idący na śmierć św. Andrzej ów krzyż, na którym go przybić miano: „O święty, najdroższy, upragniony krzyżu!“ Słowa te są najpiękniejszym wyrazem nadziei i siły tej cnoty chrześcijańskiej, która stanowi osłodę w utrapieniach i w godzinie śmierci. Dar ten nadziei otrzymaliśmy wszyscy przy Chrzcie św., jako posiłek na tę wędrówkę ziemską trwającą aż do chwili przejścia do żywota wiecznego. Jak zaostrzamy rozum myśleniem, jak zwiększamy zasób naszych wiadomości uczeniem się na pamięć, tak winniśmy doskonalić w sobie cnotę nadziei.

Papież Benedykt XVI o św. Andrzeju:

„Jak widać, mamy tu niezwykle głęboką duchowość chrześcijańską, która widzi w Krzyżu nie tyle narzędzie męki, ile raczej niezrównany środek pełnego upodobnienia się do Odkupiciela, do Ziarna pszenicy, spadłego w ziemię. Musimy wyciągnąć z tego bardzo ważną naukę: nasze krzyże nabierają wartości, jeśli zostaną uznane i przyjęte jako część krzyża Chrystusa, jeśli dosięgnie je odblask Jego światła. Tylko przez ten Krzyż również nasze cierpienia są uszlachetnione i nabierają swego prawdziwego sensu. Niech więc apostoł Andrzej nauczy nas iść za Jezusem z gotowością (por. Mt 4, 20; Mk 1, 18), mówić o Nim z entuzjazmem tym, których spotykamy, przede wszystkim zaś pielęgnować relację prawdziwej zażyłości z Nim, świadomi, że tylko w Nim znaleźć możemy ostateczny sens naszego życia i naszej śmierci”.

Spotkanie to było bardzo wyjątkowe również z powodu blasku świec, które musiały nam wystarczyć (ponieważ nastąpiła przerwa w dostawie prądu). Nie przeszkodziło to jednak w naszym poznawaniu losów pierwszego Apostoła  i tak jak On przyprowadził swojego brata Piotra do Jezusa tak i my z dużym zaangażowaniem uczestniczyliśmy jak zwykle w dyskusji po wysłuchaniu prezentacji.

Nasz gospodarz ksiądz proboszcz Stanisław Sławiński z racji zbliżającego się wspomnienia dotyczącego Świętego Mikołaja również nie zapomniał o pięknej tradycji obdarowywania się upominkami za co bardzo dziękujemy i z całego serca jesteśmy Mu wdzięczni. Bóg zapłać!

Opr. W. Leszczyński.