Ks. Zbigniew Grochowski
„W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiarę ustrzegłem” (2Tm 4,7)
Czcimy dziś w jednej uroczystości dwóch „wyjątkowych” uczniów Chrystusa. Połączyła ich podobna, bezkompromisowa wiara w tego samego Pana. Zjednoczyła ich śmierć poniesiona w Rzymie, jako świadectwo dane Jezusowi w tym samym miejscu i czasie (ok. roku 64/67). Mówimy o ścisłej więzi łączącej Piotra i Pawła.. mimo, że czasami dochodziło do teologicznych sporów między nimi (por. Ga 2,11-14). A jednak ostatecznie zwyciężyła „sprawa Boża”, czego skutkiem jest fakt, iż ci dwaj Apostołowie stali się prawdziwymi „filarami Kościoła”.
1. Urząd Piotra
O wyjątkowej misji, czekającej Szymona, syna Jony, mówi zwłaszcza dzisiejsza Ewangelia. Przemawiając w imieniu pozostałych uczniów, odpowiada on na pytanie Jezusa i wyznaje z głębokości swego serca: „Ty jesteś Mesjaszem, Synem Boga żywego” (Mt 16,16). Nie wystarczają Chrystusowi obiegowe opinie o Synu Człowieczym („jedni [uważają Go] za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków” [Mt 16,14]). Trzeba zająć osobiste stanowisko w tej sprawie („a wy, za kogo Mnie uważacie? [Mt 16,15]”). Doniosłość chwili i rangę wyznania Piotra wzmacniają dodatkowo słowa Mistrza, przytoczone tylko przez ewangelistę Mateusza. Oto Jezus „nagradza” Szymona wypowiedzeniem nad nim błogosławieństwa (Mt 16,17a), objawieniem prawdy o boskim pochodzeniu jego świadomości o tożsamości Syna Człowieczego (Mt 16,17b) i nadaniem mu nowego imienia. W tym nowym zawołaniu („Ty jesteś Piotr” [Mt 16,18a], po grecku Petros) kryje się natura misji tego ucznia: jego wiara ma się stać fundamentem Kościoła, wręcz „skałą” (gr. petra), na której będzie on zbudowany, dzięki czemu nawet moce piekielne nie zdołają go przemóc (Mt 16,18bc). Ma ponadto otrzymać Piotr w swe ręce „klucze królestwa niebieskiego”, co oznacza, że wszelkie jego decyzje będą wiążące, i to nie tylko na ziemi, ale także i w niebie (Mt 16,19). Dalszy kontekst Ewangelii ukaże, że autorytet „wiązania i rozwiązywania” przekazany będzie również pozostałym Apostołom (por. Mt 18,18). Jednak fakt, iż w imieniu wszystkich przemawia tutaj właśnie Piotr, daje mu swego rodzaju pierwszeństwo pośród uczniów (primus inter pares).
2. Charyzmat Pawła
Drugie czytanie, choć najczęściej określane jest mianem „testamentu Pawła” – a więc, pochodząc z listu napisanego na krótko przed śmiercią, postrzegane jest bardziej jako przejmujące, osobiste wyznanie Apostoła skierowane (konkretnie) do Tymoteusza – zawiera także uniwersalne treści, mówiące ponadto nie tylko o męczeństwie Pawła, ale także m. in. o charakterze jego misji. Czytamy dziś u Autora 2Tm, że dokonało się przez niego „głoszenie Ewangelii i … wszystkie narody je posłyszały” (2Tm 4,17). To lapidarne stwierdzenie streszcza liczne lata jego apostolskiej działalności: przywołuje na myśl gorliwość w przepowiadaniu zbawienia, dokonującego się przez wiarę w Jezusa Chrystusa; przypomina nie tylko gotowość Pawła na cierpienie, ale wręcz wielokrotne jego znoszenie za głoszoną Prawdę; ukazuje, co takiego stanowiło treść całego jego życia: była nią Ewangelia Jezusa. Czuł się jednocześnie św. Paweł powołany do nieustannego głoszenia jej ludziom pochodzącym ze wszystkim stron świata, dzięki czemu zasłużył na zaszczytne miano Apostoła Narodów. W tym należy widzieć jego niezastąpiony charyzmat: przepowiadanie (kērygma [2Tm 4,17]) w mocy Ducha prawdy o zbawieniu wszystkich ludzi jako owoc Krzyża Chrystusa.
3. Męczeństwo Pawła
Niewątpliwie jednak Drugi List św. Pawła do Tymoteusza akcentuje sprawę jego chwalebnej śmierci, poniesionej ze względu na wiarę w Jezusa. Opisuje ją Apostoł bardzo plastycznie, bądź to porównując ją do ofiary składanej na ołtarzu („krew moja ma być wylana na ofiarę” [2Tm 4,17a]), bądź do rozstania się bliskich sobie osób („chwila mojej rozłąki nadeszła” [2Tm 4,17b]), bądź to również nawet do jednej z dyscyplin sportowych („w dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem” [2Tm 4,7]), w której uwieńczeniem zwycięstwa jest wieniec laurowy, wkładany na głowę („na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości” [2Tm 4,8a]). Św. Paweł jest pewien tego zwycięstwa, i to nie tylko w odniesieniu do własnej osoby („[wieniec sprawiedliwości], który mi w owym dniu odda Pan” [2Tm 4,8b]), ale także do każdego, kto – podobnie jak on – „umiłował pojawienie się Jego (= Jezusa)” (2Tm 4,8c). Nawet takim stwierdzeniem św. Paweł ewangelizuje każdego potencjalnego czytelnika swego Listu, zachęcając do wytrwałości i pocieszając w kontekście trwających lub zbliżających się cierpień z powodu wiary w Chrystusa.
Te natomiast bardziej osobiste elementy Listu, odczytywane w dzisiejszej drugiej lekcji, wyrażają m. in. bliską więź łączącą św. Pawła z Tymoteuszem („pośpiesz się, by przybyć do mnie szybko” [2Tm 4,9]). Wspomnienie zaś innych osób, nawet jeśli dotyczy pewnej mało chlubnej sprawy („w pierwszej mojej obronie nikt przy mnie nie stanął, ale mnie wszyscy opuścili” [2Tm 4,16ab]), nie jest jakimkolwiek wypominaniem im braku lojalności. Jest ono, z jednej strony, okazaniem im przebaczenia („niech im to nie będzie policzone” [2Tm 4,16c]), z drugiej zaś (i jeszcze bardziej) – wyrażeniem wiary w nieustanną obecność Chrystusa przy swoim boku („natomiast Pan stanął przy mnie i wzmocnił mnie … wyrwany też zostałem z paszczy lwa” [2Tm 4,17ad]). A zatem nawet (a może zwłaszcza!!) w obliczu śmierci gotów jest św. Paweł uwielbiać „Tego, któremu uwierzył” (por. 2Tm 1,12) – „Jemu chwała na wieki wieków. Amen” (2Tm 4,18c).
4. Męczeństwo Piotra?
Prowokacyjne pytanie postawione w tytule niniejszego punktu związane jest z brakiem wzmianki o śmierci tego Apostoła w dzisiejszej liturgii słowa. A przecież wspominając Piotra i Pawła, przywołujemy dziś na myśl chwalebne oddanie przez nich życia za Chrystusa! A jednak, jest ten fakt w pewnym sensie obecny w pierwszym czytaniu, choć wyrażony implicite, a służy mu otwarta w swej perspektywie treść tej lekcji (i jej dalszy kontekst), mówiącej o uwolnieniu św. Piotra z więzienia jerozolimskiego (Dz 12,1-11) i o tym, że „udał się on gdzie indziej” (por. Dz 12,17), bez sprecyzowania celu tej wędrówki. Okazuje się bowiem, że niektóre elementy narracji Łukaszowej przywołują na myśl fakty z Męki Chrystusa, czyniąc analogię między wydarzeniami związanymi z ostatnim etapem misji Jezusa w Jerozolimie a tymi, które dotyczą św. Piotra i jego męczeńskiej śmierci w Rzymie.
Przede wszystkim, mówiąc o prześladowaniu Kościoła (Dz 12,1), a w tym – o ścięciu Jakuba (Dz12,2) i uwięzieniu Piotra (Dz 12,3ab) – zaznacza św. Łukasz, że ten drugi fakt nastąpił „w dni Przaśników” (Dz 12,3c). Ewidentne jest tu podobieństwo z opisami Męki Pańskiej (por. Mt 26,17; Mk 14,1.12; Łk 22,1.7). Budzi skojarzenie także wspomnienie imienia króla żydowskiego, Heroda, nawet jeśli jest tu mowa o innych postaciach (Herod Antypas [Łk 23,7.8.11.12.15] / Herod Agryppa I [Dz 12,1]). Także inne fakty: uwięzienie/zniewolenie Piotra (Dz 12,3) i Jezusa (por. Mt 26,50; Mk 14,46; Łk 22,54a; J 18,12 itp.), pomoc uzyskana od anioła (Dz 12,7-10; por. Łk 22,43-44), obecność oddziałów żołnierzy rzymskich zgrupowanych po czterech (Dz 12,4; por. J 19,23) i inne jeszcze analogie – łączą w sposób klarowny oba te wydarzenia, sugerując konieczność (lub przynajmniej dopuszczalność) lektury Dz 12,1-11 w świetle Męki Chrystusa, a więc wskazując na to, że także misja św. Piotra zakończy się męczeńską śmiercią, na chwałę Boga. Tak zrealizują się słowa Zmartwychwstałego Chrystusa, wypowiedziane nad Jeziorem Galilejskim – wprawdzie nieobecne w dzisiejszych czytaniach, ale jakże trafne – skierowane do św. Piotra: „«Gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz». To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga” (J 21,18cd-19a).
Aplikacja
-
Czy dziękuję Bogu za dar, jakim jest Kościół? Czy postrzegam go jako wspólnotę ludzi wierzących, zmierzającą ku zbawieniu? A może widzę w nim raczej (utrudniającą ludzkie życie) czysto ziemską instytucję?..
-
Czy modlę się za papieża – następcę św. Piotra? Na ile aktywnie angażuję się w życie Kościoła, zarówno poprzez swoją modlitwę, jak i świadectwo pięknego życia?
-
Czy słucham głosu Ojca Świętego i biskupów? Czy rozpoznaję w ich autorytecie „władzę kluczy”, nadaną im przez samego Chrystusa?
-
Czy na wzór św. Pawła, odkrywam w sobie pragnienie głoszenia Ewangelii każdemu człowiekowi? Miałoby się to dokonywać niekoniecznie „nachalnym” nagabywaniem napotykanych ludzi, ale okazywaną osobistą postawą i klarownym przykładem życia, zawsze wzorowanym na Jezusie Chrystusie!
-
Czy potrafię, jak św. Paweł, z serca przebaczać?
-
Czy dostrzegam nieustanną obecność Bożą w swoim życiu?
-
Czy jako uczeń Chrystusa gotów jestem dać świadectwo o mojej wierze w każdej sytuacji, także w obliczu cierpienia czy nawet w niebezpieczeństwie śmierci? Czy gotów jestem na męczeństwo dla imienia Jezusa?