Homilia na XII Niedzielę Zwykłą "C" (23.06.2013)

ks. Piotr Kot

Wezwani, aby żyć w cieniu Krzyża

Wśród okruchów mądrości i wiary, które pozostały po ks. Tadeuszu Fedorowiczu, cenionym przewodniku duchowym oraz duszpasterzu w Zakładzie Ociemniałych w podwarszawskich Laskach, znajduje się ciekawa maksyma: «Szczęśliwi, którzy dają się zemleć młynowi Bożemu tak, by każde ziarno było przerobione przez kwas ewangeliczny – staną się jak dobry chleb Boży». Uczeń Jezusa musi przejść całą drogę Mistrza, również tę, która prowadzi przez dolinę ciemności i cierpienia. Jeśli ktoś na tym szlaku szuka światła, to musi się modlić. Tylko wówczas może otrzymać od Boga zrozumienie niepowtarzalnej drogi, po której zmierza w stronę królestwa niebieskiego. Bóg bowiem często działa w sposób tajemniczy i paradoksalny.

1. Mesjasz paradoksów (Za 12,10-11)

Działalność proroka Zachariasza przypada na lata 520-518 przed Chr., a więc na czas tuż po niewoli babilońskiej. W swej wizji prorok dostrzega doniosłe znaczenie sytuacji historycznej, w której przyszło mu żyć. Jest to czas wymagający integracji narodu przez odnowę życia religijnego. W takich realiach odżywają oczekiwania na przyjście mesjasza. Zachariasz myśląc o mesjaszu nie oczekuje jednak żadnej nadzwyczajnej osobistości. Ogranicza się on jedynie do podtrzymywania w ludziach nadziei, która zaczęła zanikać.

W ostatniej części Księgi Zachariasza, która nie jest już dziełem tego proroka, lecz jakiegoś anonimowego autora, znajduje się proroctwo mające wielkie znaczenie dla kształtowania się nadziei mesjańskich. Tekst mówi o przyszłym królu. Jego nadejście będzie pełne pokory, a on sam – paradoksalnie – nie zniszczy broni nieprzyjaciół Izraela. Ów król zetrze natomiast w proch oręż samego ludu Bożego, gdyż podważy bałwochwalczą ufność pokładaną w wojsku, która w ciągu całej historii Izraela doprowadziła do niejednej klęski. Tak więc oczekiwany mesjasz w sposób pokorny, bez żadnych działań wojennych, „obwieści narodom pokój” (Za 9,10). Wizja Zachariasza jest następująca: Bóg wybierze pewnego człowieka, który zrealizuje misję prawdziwego triumfu królestwa Dawida na ziemi. Będzie to jednak ktoś dogłębnie doświadczony przez cierpienie. Jego postać w niczym nie będzie przypominała marzycielskich wizji bohatera narodowego, który walcząc orężem upokarza podnoszących rękę na Izraela. Zwycięski król z wizji proroka Zachariasza przede wszystkim odbuduje siłę ducha Narodu Wybranego, a przez to doprowadzi do prawdziwego triumfu nad rzeczywistym wrogiem każdego człowieka, tj. nad grzechem.

2. Mesjasz cierpiący (Łk 9,18-24)

Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na początkowe wyrażenie w narracji Łukasza. Autor ten eksponuje modlitwę Jezusa: «Gdy Jezus modlił się … pytał uczniów: „Za kogo uważają mnie tłumy?”». Czytając wnikliwie trzecią Ewangelię dostrzegamy fakt, że Jezus jest w niej zaprezentowany jako Ktoś, kto bardzo dużo się modli. On jest w nieustannym dialogu z Ojcem. Życie wewnętrzne Jezusa stanowi zachętę, by również Jego uczniowie spełniali swą misję w oparciu o nieustanny dialog z Bogiem. Dlaczego to jest takie ważne?

Na modlitwie Jezus w pełni poznaje i akceptuje zbawczy plan Ojca. Mistrz ma świadomość, że zadanie, które staje przed Nim, będzie dla Niego i dla Jego uczniów bardzo bolesnym doświadczeniem. Jezus wie, że uczniowie oczekują Jego triumfu nad światem, ale ma świadomość, że ich wizja Mesjasza jest bardzo odległa od zamysłu Boga. Oni oczekują spektakularnej interwencji, natomiast droga Mesjasza złączy się z cierpieniem i krzyżem.

Nie jest trudno wzbudzić krwawą rewolucję. W pewnych okolicznościach łatwo podburzyć tłum i skierować działa w stronę wykreowanych wrogów. Trudniej jest natomiast podjąć walkę z szatanem, który niszczy serca i umysły, czyniąc ludzi niewolnikami śmierci. Aby zwyciężyć w bitwie o człowieka nie potrzeba wielkich arsenałów broni nuklearnej, a jedynie całkowitego oparcia się na mocy Boga. Rozmawiając z uczniami Jezus oczyszcza ich myślenie. W mistrzowski sposób wprowadza ich w realia boskiego świata, dostępnego jedynie Jemu samemu i Ojcu. Jest to przestrzeń, w której dominującym aspektem jest pokorna i posłuszna miłość. Ona też stanowi sposób, za pomocą którego Bóg zapragnął dokonać dzieła odkupienia świata. Miłość musi jednak być naznaczona ofiarą. Z tego powodu uczniowie Jezusa muszą się przygotować na konfrontację z obrazem cierpiącego Mesjasza.

Aplikacja

1. Jezus przyszedł na świat nie w tym celu, by rozprawić się z grzesznikami, co raczej po to, by zniszczyć śmiercionośny grzech. Najczęstszą przeszkodą do pokonania w nas grzechu jest pycha. W jaki sposób poskramiam swoją pychę? Jak często w różnych doświadczeniach życia przyzywam działania mocy Boga?

2. Jezus poznaje wolę Ojca i ją akceptuje na modlitwie. Jak wygląda moja modlitwa? Jak często pytam Boga o to, czego pragnie ode mnie w życiu? Czy jestem gotowy na podjęcie nawet najtrudniejszych zadań?

3. W czym wyraża się to, że nazywam siebie uczniem Jezusa?