Ks. Piotr Kot
Imago Christi
W muzeum sztuki w San Francisco znajduje się obraz T. Rosenthala przedstawiający młodego i uzdolnionego plastycznie franciszkanina malującego portret bliżej nieokreślonego kardynała. Na pierwszy rzut oka konwencja dzieła wydaje się bardzo prozaiczna. Większość światowych sław oraz osób, na których spoczywa duża odpowiedzialność społeczna, jest uwieczniana na portretach i zdjęciach w celach historycznych i kulturowych. Obraz T. Rosenthala ma jednak inne przesłanie. Postać kardynała jest ukazana w nieco kurtuazyjny sposób. Następca apostołów pozujący do portretu śpi na wygodnym fotelu nie wykazując żadnego zainteresowania tym, co dzieje się wokół niego. Taka postawa zupełnie nie przystaje do tego, co na płótnie oddaje pokorny syn świętego Franciszka. Jego kardynał to niezwykle żywiołowy człowiek, który z uniesioną głową ozdobioną wyraźnym zarysem aureoli oraz odważnym wzrokiem wydaje się wypatrywać nowych wyzwań na polu ewangelizacyjnym. Dzieło T. Rosenthala stanowi dobrą ilustrację do dzisiejszych czytań, w których Bóg budzi z letargu pasterzy zobojętniałych na los Jego ludu i stawia im za wzór swojego Syna. Jezus Chrystus poświęcił całego siebie po to, by zbawić człowieka. Sens pięknego i odpowiedzialnego powołania do uobecniania zbawczej mocy Boga w świecie zrozumieli uczniowie Jezusa. Wezwani po to, by kontynuować Jego misję, do takiego stopnia oddali się nowym zadaniom, że zaczynało brakować im tchu. Oni wiedzieli, że przed Bogiem nie da się upozorować miłości. Bóg widzi to, co niewidoczne dla oczu. W ostatecznym rozrachunku żaden artystyczny retusz nie będzie w stanie zasłonić przed Nim smutnych konsekwencji lenistwa i oziębłości tych, którzy zostali powołani, by być w świecie «imago Christi».
1. «Biada» wilkom udającym pasterzy (Jr 23,1)
Proroctwa Jeremiasza skierowane przeciwko złym pasterzom, a zakończone zapowiedzią zbawczej interwencji Boga zatroskanego o swój lud, są umiejscowione w dramatycznych okolicznościach historycznych. Izraelici jeszcze nie wyleczyli się z ran zadanych im przez potężne imperium asyryjskie, gdy z północy zaczęły dobiegać odgłosy nowego zagrożenia. Wielki wódz babiloński Nabuchodonozor II rozpoczął realizację okrutnego snu o imperialnej potędze dynastii chaldejskiej. Po podbiciu Syrii swe kroki skierował przeciwko podzielonym królestwom Izraela i Judy, które stały na drodze do podboju Egiptu. W obliczu ogromnych różnic światopoglądowych, etycznych i religijnych, które na dobre zadomowiły się w życiu Narodu Wybranego, Nabuchodonozor nie miał problemu z pokonaniem Żydów. Zepsucie społeczne, powszechnie panujący egocentryzm warstw rządzących, synkretyzm religijny, ale również małe zaangażowanie kapłanów w pracę na rzecz uzdrowienia tej sytuacji sprawiły, że Babilończycy bez najmniejszego problemu przejęli kontrolę nad państwem. W takiej sytuacji rozbrzmiewają słowa Jeremiasza, który całą winę za cierpienia ludu składa na barki «pasterzy». W ustach proroka są nimi przede wszystkim kolejni królowie, którym sam Bóg powierzył pieczę nad Narodem Wybranym, ale także pozostała warstwa rządząca uczestnicząca w prerogatywach i przywilejach władców. Jeremiasz nie ma o nich najlepszego zdania. Zamiast bowiem troszczyć się o powierzonych im ludzi, zaczęli działać zupełnie odwrotnie, tak jakby służyli obcym siłom. Już w pierwszym wersecie prorok obnaża ich ukryte intencje, aplikując do ich działalności czasownik «’ābad» (niszczyć, zabijać), który w innych miejscach Biblii określa bestialskie działania mające na celu eksterminację jakiejś grupy osób (zob. 2 Krl 11,1). Działania «pasterzy» Izraela były całkowitym zaprzeczeniem ich prawdziwej misji. Nieprzyjaciel nie musiał wysyłać «wilków», by kąsały naród; ich rolę doskonale odegrali «pasterze». W takiej sytuacji Bóg po raz kolejny objawia się jako Pan dziejów. Jego imię brzmi «Jestem, który jestem». On nieustannie czuwa nad swoim ludem, dlatego zapowiada zbawczą interwencję: «Ja sam zbiorę to, co pozostało z mych owiec. Ustanowię zaś nad nimi pasterzy, by je paśli. (…) Oto nadchodzą dni, kiedy wzbudzę Dawidowi Odrośl sprawiedliwą. Będzie panował jako król, postępując roztropnie». Od samego początku tradycja chrześcijańska Jeremiaszową «Gałązkę pochodzącą z rodu Dawida» utożsamiała z postacią Jezusa Chrystusa – Pasterza «nowego Izraela».
2. Nowe oblicze wspólnoty w Ciele i Krwi Jezusa
Podstawą destrukcyjnego działania «pasterzy», tak mocno piętnowanych przez proroka Jeremiasza, było odwrócenie się od Boga i zwrócenie ku iluzjom zła. Rzeczywistą przyczyną oddalenia się Narodu Wybranego od swego Pana, czego wymownym znakiem w czasach Jeremiasza stał się dystans dzielący wygnańców babilońskich od świątyni jerozolimskiej, był grzech. Z tego powodu zapowiedź ustanowienia sprawiedliwego Władcy oraz kochających lud pasterzy była w rzeczy samej proroctwem o Jezusie Chrystusie i Jego uczniach. Z tą starotestamentową wizją bardzo mocno łączą się słowa świętego Pawła, który z więzienia w Rzymie pisze list do wspólnot w Azji. Na skutek szerzącej się nauki, która przeciwstawiała Kościół apostolski dziełu Jezusa Chrystusa, wspólnotom założonym przez Pawła i jego uczniów groził rozłam. «Chrystus ‘tak’ – Kościół ‘nie’!» – głosili niektórzy «oświeceni», chcąc w ten sposób «podciąć» autorytet apostołów i ich następców. Święty Paweł reaguje bardzo stanowczo na te wieści i w odpowiedzi prezentuje dojrzałą teologię Kościoła. Pawłowy obraz opiera się na fundamentalnym znaczeniu misji Jezusa Chrystusa, który objawił się pośrodku świata jako «nowa Świątynia». W Niej na mocy jednej Ofiary złożonej na Krzyżu (Ef 2,16) lud oddalony od Boga może zbliżyć się do źródła życia (Ef 2,13-14). Paweł podkreśla, że w taki właśnie sposób rodzi się Kościół. Od Zesłania Ducha Świętego to przez niego i w nim Jezus kontynuuje swą zbawczą misję. Kościół jest dla świata znakiem prawdziwego pokoju (Ef 2,17) i narzędziem zbawienia.
3. Uczniowie uosabiający Mistrza
Obraz pasterzy, który w VI wieku przed Chr. odmalował prorok Jeremiasz, zupełnie nie przystaje do prezentacji świętego Marka. Ten fakt jednak nikogo nie dziwi. Ewangeliczny obraz utrudzonych apostołów, którzy dopiero co powrócili z misji, jest dowodem realizacji starotestamentowych proroctw. Bóg rzeczywiście wzbudził pasterzy zatroskanych o zbawienie Jego ludu. Dla uczniów Jezusa pierwsza «akcja ewangelizacyjna» stanowiła wielkie wyzwanie. Mistrz posłał ich bowiem do świata z konkretnym zadaniem: mieli kontynuować Jego dzieło zbawcze. To, co od początku stanowiło treść działalności Jezusa, w tym momencie zostało złożone w dłoniach i sercach Dwunastu. Każdy z nich miał się stać «imago Christi» – uosobieniem boskiego Pasterza, który przyszedł na świat, aby «szukać i ocalić to, co zginęło» (Mt 18,11). Dalsza historia pokazała, że większość z nich nie zawiodła oczekiwań Jezusa.
4. Aplikacja
1. Pierwsza refleksja, która rodzi się na kanwie liturgii słowa, to zachwyt nad dobrocią Boga objawioną w Jezusie Chrystusie. «Pan jest moim Pasterzem» – powtarzamy za psalmistą. Są to z jednej strony słowa otuchy i nadziei, bo pozwalają nam dostrzec, że pośród różnych zawirowań życiowych sam Bóg roztacza nad nami opiekę; z drugiej strony natomiast słowa psalmu stanowią wezwanie do zwrócenia się ku Bogu, zwłaszcza w sytuacji, gdy pomiędzy nami a Nim pojawia się grzech.
2. Może się wydawać, że dzisiejsze czytania odnoszą się jedynie do duchownych, których w kulturze chrześcijańskiej nazywa się «pasterzami». To prawda, że w dużej mierze to właśnie oni odpowiadają przed Bogiem za «stan duchowy» Jego dzieci. Zatem przestrogi Jeremiasza muszą dotknąć ich serc. Zaufanie, jakim obdarzył ich Bóg oraz autorytet, którym otaczają ich ludzie, powinny znaleźć potwierdzenie w ich całkowitym oddaniu się na służbę Panu oraz w zaangażowaniu na polu ewangelizacji.
3. Trzeba jednak pamiętać, że Jeremiaszowe «biada» jest skierowane do wszystkich ludzi, którym Bóg powierzył władzę nad Jego dziećmi, a więc również do rządzących. Przed Panem nie da się zasłonić braku miłości i odpowiedzialności sztuczkami PR-owymi. Bóg «zajmie się nieprawością ich uczynków» (Jr 23,2). Warto już dziś zapisać się do «partii Dobrego Pasterza».