Homilia na XXV Niedzielę Zwykłą "B" (20.09.2009)

ks. Artur Malina

„Być pierwszym” (Mk 9,35) 

Pragnienie znaczenia często szkodzi relacjom między najbliższymi, niszczy przyjaźnie, wprowadza niepokój, wywołuje zawiść i wzbudza zazdrość. Przyczyną tego zła jest nie tyle szkodliwość samego pragnienia wielkości, ile błędne pojmowanie jej prawdziwego sensu i warunków jej osiągania.

 

1. Przywileje wierzących

Spory Apostołów o pozycję oraz podziały w pierwotnym Kościele kontrastują z dziś wyidealizowanymi wyobrażeniami o sytuacji w pierwszych wspólnotach uczniów Jezusa. Świadectwem dawnych problemów są dzisiejsze czytania: z Listu św. Jakuba oraz z Ewangelii według św. Marka. Apostoł nie ograniczył się do ukazania konsekwencji ambicji i namiętności dla relacji międzyludzkich, ale wskazał również na ich szkodliwe skutki dla więzi z Bogiem (Jk 3,16–4,3). Ewangelista wspomniał dyskusję na temat pierwszeństwa wśród uczniów (Mk 9,30-37). Obydwa teksty uzupełniają to, co było zawarte w pierwszym czytaniu oraz śpiewane w psalmie. Człowiek sprawiedliwy, dzięki wierze w Boga, może mieć zawsze pewność ocalenia, a tylko bezbożni nie wierzą w tę interwencję (Mdr 2,12.17-20). Za to wsparcie zagrożony dziękuje słowami psalmu: „Oto mi Bóg dopomaga, Pan podtrzymuje me życie. Będę Ci chętnie składać ofiarę i sławić Twe dobre imię” (Ps 54,8).

List św. Jakuba i Ewangelia podkreślają, że wiara to nie jakiekolwiek zaufanie w cudowną interwencję Boga. Modlitwa skierowana do Niego może być bezowocna, jeśli zmierza do podporządkowania Jego woli wyłącznie ludzkim pragnieniom oraz pomija Jego plan, który może być w oczach ludzi niezrozumiały, trudny, a nawet bardzo bolesny. Łatwo wtedy o zawód, rozgoryczenie i żale pod adresem Boga. Czy jednak rzeczywiście Bóg się kompromituje, nie udzielając oczekiwanej pomocy? Czy raczej to, co miało być dziecięcą wiarą w Niego, stało się infantylnym liczeniem na korzyści z przynależności do Niego?

 

2. Warunki korzyści

Potrafimy oceniać obietnice zawarte w reklamach. Zabiegi w promocji ukrywają braki reklamowanych osób i rzeczy, przemilczają trudności w korzystaniu z propagowanych dóbr. Dopiero dzięki bliższemu poznaniu ich wartość zostaje właściwie oceniona, wady zostają ujawnione, chwalone możliwości okazują się mocno przesadzone, a koszty faktycznie większe niż zapowiadano.

Jezus złożył obietnicę swoim uczniom: „Uczynię was rybakami ludzi” (Mk 11,17). Nie ukrywał przed nimi trudności w jej realizacji. Nie sugerował, że czas jej spełnienia będzie krótki. Nie dawał do zrozumienia, że przebieg ich formacji będzie szybki i łatwy. Nie chcą słuchać tego, co im mówi o trudnej drodze, a więc również o trudzie podążania za Nim. W miejsce Jego słów wybierają własne marzenia i żywią osobiste nadzieje. Zamiast przyjąć Jego nauczanie spierają się między sobą. Ewangelista zauważa, że ich dyskusja miała miejsce blisko Kafarnaum, to znaczy tam, gdzie powołał pierwszych uczniów (Mk 1,16-20.21). Prawdopodobnie kojarzyli oni ważność powołanych z chronologicznym pierwszeństwem powołania.

 

Jezus nie odrzuca ich pragnień, ale uzupełnia o konieczny warunek: „Jeśli ktoś chce być pierwszy [...]”. Podobnie rozpoczynało się nauczania w Ewangelii z ubiegłej niedzieli o warunkach podążania za Nim: „Jeśli kto chce pójść za Mną [...]” (Mk 8,34). Obydwie wypowiedzi poprzedza zakwestionowanie przez uczniów ich pozycji jako uczniów oraz ich relacji do Jezusa. Wcześniej Piotr próbował zająć miejsce Jezusa i wpłynąć na Jego drogę (Mk 8,32). Wystąpienie Piotra dotyczyło jego związków z Jezusem, zaś spór uczniów odnosi się do ich wzajemnej relacji. Z tego powodu odpowiedź dana Piotrowi skupiała się na relacjach między uczniem a Jezusem oraz uczniem a światem. Natomiast spór o pierwszeństwo, prowadzony między wszystkimi uczniami, dotyczy hierarchii wśród wszystkich ludzi, a nie tylko wśród Jego uczniów. Z tych powodów Jezus domaga się od nich, aby zajęli ostatnie miejsce w sensie bezwzględnym i oraz służyli wszystkim.

 

3. Pewność korzyści

 

W reakcji Jezusa na spór uczniów zwraca uwagę to, że akceptuje On dążenie uczniów, nie odrzuca ich pragnienia: „Jeśli kto chce być pierwszym...”. Zdanie sformułowane jest jako zdanie warunkowe rzeczywiste, które zakłada możliwość osiągnięcia celu. Nauczanie o pierwszeństwie nie jest więc zachętą do udawania. Sprzeczność wynikająca z zestawienia z drugim zdaniem – „niech będzie ostatnim ze wszystkich” – znika dzięki uzupełnieniu typowemu dla sentencji mądrościowych w ogóle, a dla semickich w szczególności: „[niech będzie] sługą wszystkich!”. Absolutny charakter służby wyklucza jej tymczasowość, różni się całkowicie od sprytu czy taktyki osiągnięcia pierwszego miejsca. Nie chodzi o ukrywanie prawdziwych intencji, aby zdobyć władzę nad innymi, nawet jeśli obraz drogi do niej jest sprzeczny z potocznym wyobrażeniem wielkości.

 

Ilustracją paradoksu wielkości jest obraz dziecka, które zależy od dorosłych, czyli od tych, którzy są już wielkimi. Weryfikacją dorosłości jest właśnie stosunek do dzieci. Kto wychodzi naprzeciw ich potrzebom, troszczy się o nie z powodu ich słabości i bezbronności, ten jest duży właśnie w ich oczach, czyli jest faktycznie dojrzały. Stosunek ten powstaje naturalnie w relacjach między rodzicami i dziećmi. Ostatecznym uzasadnieniem dla takiej postawy jest relacja nadprzyrodzona – między Jezusem a wysyłającym Go Bogiem. Służąc najbardziej potrzebującym, nawiązujemy ścisłą, bo rodzinną więź z Bogiem na wzór Jego relacji ze swoim Synem. W ten sposób droga Jezusa staje się naszą.

 

W korzyści z podążania drogą krzyża uczniowie nie wierzyli, ponieważ nie zauważyli zakończenia zapowiedzi o Synu Człowieczym: „zabity po trzech dniach zmartwychwstanie”. Także my mamy trudności z wiarą w całkowite wypełnienie Jego obietnic. Podobnie jak uczniowie byli przestraszeni, gdy słuchali o męce i śmierci Syna Człowieczego, również my gorszymy się słabością Boga, oburzamy się z powodu wydania na zgubę tych, którzy są Mu wierni. Razem z uczniami musimy nauczyć się przyjmowania całego Jego planu w posłuszeństwie, podporządkowując Jego mądrości własną ocenę tego, co obecnie wydaje się nam wartościowe i konieczne.