Jedyna rzecz, której świat potrzebuje, to Ewangelia
Dzisiejsze święto powinno być znakiem naszej tęsknoty za niebem. Jezus, po wypełnieniu swej misji, wraca do swojego miłującego Ojca i pragnie, aby każdy z nas podążał za nim tą drogą. Obserwując dzisiejszy świat, coraz lepiej zorganizowany, pełen wygód i świadczeń, odnosi się jednak wrażenie, że tęsknota za niebem i radością bycia z Bogiem nie jest wcale tą najważniejszą dla wielu osób. Jako chrześcijanie i świadkowie Jezusa mamy ciągle wiele do zrobienia. Kiedyś zarzucano Kościołowi, że, mówiąc tylko o niebie, ascezie i wyrzeczeniach, zaniedbał rzeczywistość ziemską, która jest bez wątpienia piękna i stworzona przez Boga. Dziś, przewrotnie, możnaby czasem zarzucić wielu chrześcijanom i pasterzom, że, dbając o promocję człowieka i troszcząc się o dzieła dobroczynne, zaniedbują swoje podstawowe zadanie: głoszenie Radosnej Nowiny o tym, że Bóg pragnie nas zbawić, chce nas uwolnić od zła i śmierci i dać nam niebo.
Dzisiejsza Ewangelia przedstawia Jezusa i uczniów w sposób dynamiczny, każdy ma precyzyjne zadanie i powinien rozpocząć natychmiast wypełnianie swej misji. Jezus, przemieniony i uwielbiony w zmartwychstaniu, spotyka się po raz ostatni w tej postaci ze swoimi uczniami. Daje im wskazówki, po czym, wiedziony tęsknotą ku niebu, wstępuje, aby powrócić do Ojca. Jego ziemska misja jest zakończona, ale rozpoczyna się ta niebieska: nie opuszcza uczniów, jest zawsze z nimi i potwierdza z nieba ich misję. Ta obecność Jezusa jest znakiem Jego miłości i tęsknoty za tymi, z którymi spędził lata swej ziemskiej działalności. Jezus, będąc w niebie, nie chce opuścić swoich przyjaciół, tak jak będąc na ziemi, nigdy nie przestał być zjednoczony ze swoim Ojcem. Teraz zadaniem Jezusa jest połączyć te dwa swiaty. Tak jak w osobie Jezusa dokonało się połączenie boskiej i ludzkiej natury, tak przez Jego misję oraz misję Apostołów dokonuje się połączenie świata ludzi z światem Boga. Jezus pragnie, abyśmy byli wszyscy razem w niebie, zjednoczeni z Nim i z Ojcem w miłości.
W ostatniej mowie Jezusa znajdują się trzy ważne dla nas aspekty. Pierwsze jest związane z misją. Apostołowie nie mogą pozostać w domu i cieszyć się piękną perspektywą życia wiecznego, które kiedyś stanie się ich udziałem. Jezus nie wysyła ich, aby leczyli chorych i dokonywali nowych rozmnożeń chleba. Ich pierwszym i podstawowym zadaniem jest głoszenie Dobrej Nowiny o zbawieniu. Tylko Bóg jest nas w stanie wybawić od wszystkich problemów i nieszczęść (ze śmiercią włącznie) i dać nam wieczne szczęście. Jezus podkreśla także walor chrztu, z którym jest związane wyznanie wiary w Jezusa, wszczepienie w Niego i dar Ducha Świętego. W ten sposób chrześcijanin staje sie gotowy do drogi i jest w stanie osiągnąć cel swej duchowej wędrówki. Mówi też o znakach, które będą towarzyszyć misji uczniów. Choć są one bardzo spektakularne, ich celem nie jest zadziwienie ludzi czy polepszenie ich egzystencji. Mają one potwierdzać Dobrą Nowinę, ukazywać, że Bóg pragnie radykalnie odmienić nasz los i nie zadowala się tylko znakami czy cudami, które jedynie na pewien czas wyzwalają nas z problemów (żaden cud, nawet wskrzeszenia dokonane przez Jezusa, nie uwolniły ludzi ostatecznie i kompletnie od cierpienia i śmierci, były tylko zapowiedzą, że Bóg jest w stanie uczynić coś o wiele większego).
Wniebowstąpienie Jezusa, jak podkreśla św. Paweł, jest związane z Jego uniżeniem i zstąpieniem na ziemię. Interpretując werset psalmu 68, św. Paweł pisze, że dzieło zbawcze Jezusa, Jego zstąpienie do otchłani i wstąpienie „ponad wszystkie niebiosa” napełniło cały świat Jego zbawczą obecnością. Zadaniem nas, chrześcijan, jest głoszenie wszystkim i wszędzie, „w porę i nie w porę”, aby Dobra Nowina, tak jak obecność Chrystusa, napełniała cały świat. Naszą misją nie jest na pierwszym miejscu pomoc charytatywna (która oczywiście ma wielki walor) czy przepowiadanie tylko i wyłącznie w kościele i grupie pobożnych przyjaciół, ale przekazanie Dobrej Nowiny wszystkim. Niech gorliwość świętego Pawła w głoszeniu oraz stanowcze stwierdzenie Apostołów z Dz 6,2 będą dla nas mocnym świadectwem, że wiara, która nas zbawia, rodzi się z głoszenia i dlatego nie możemy go zaniedbywać.
Ks. Marcin Zieliński