Jak Bóg działa przez Słowo?
Gdy słuchamy Słowa Bożego, najczęściej zastanawiamy się nad jego treścią: co ono nam objawia, do czego wzywa, co obiecuje? I jest to bez wątpienia słuszne postępowanie. Ale nie wystarcza.Wszystkie czytania tej niedzieli silnie łączą Słowo Boże z jego autorem – z Bogiem, który nie tylko mówi, ale i działa. Warto się temu związkowi przyjrzeć bliżej, aby zobaczyć, w jaki sposób Bóg oddziałuje na nas dzisiaj – właśnie poprzez swoje Słowo.
1. Słowo – jak posłaniec – uobecnia Boga wśród ludzi
W pierwszym czytaniu słyszymy proroka (Deutero-Izajasza), który kieruje słowo Boże do Izraelitów żyjących na wygnaniu w obcej ziemi. Czuli się tam opuszczeni przez Boga. Nie mieli świątyni: nie mogli sprawować kultu, nie mogli weselić się obchodząc radosne święta przywołujące obecność Boga żywego. Mogli jedynie patrzeć na wielkie świątynie pogan, mogli się przyglądać uroczystym procesjom, w których Babilończycy obnosili figury swoich bogów. Do ludu zagrożonego zwątpieniem i przygnębieniem, wypędzonego z własnej ziemi, umierającego z tęsknoty za Jerozolimą, dociera jednak słowo Boga: „Pocieszcie, pocieszcie mój lud!» - mówi wasz Bóg” (Iz 40,1). Głosi je prorok ze szkoły wielkiego Izajasza. I nie jest to tylko informacja. Właśnie w czytaniu, którego dzisiaj słuchamy prorok mówi o działaniu głoszonego przez siebie słowa Bożego. Ono jest jak posłaniec, wysłany przez Boga i uobecniający Go. I dlatego podnosi i ożywia ginący lud. W pełni to podstawowe działanie Słowa Bożego podejmie Syn Boży: odwieczne Słowo (Logos), którego Ojciec posłał na ziemię, aby był „Bogiem z nami”. (por. J 1,1-5.110-14). „Tych, którzy Je (Słowo) przyjęli, obdarzyło mocą, aby się stawali dziećmi Bożymi” (J 1,12).
2. Słowo – jak ziarno – niesie moc Bożą (Łaskę)
W Ewangelii Pan Jezus we właściwy dla siebie, obrazowy sposób ukazuje działanie słowa Bożego, które porównał do ziarna. W końcowej, najważniejszej części przypowieści uczy w następujący sposób: „Inne w końcu padły na ziemię żyzną i plon wydały, jedno stokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne trzydziestokrotny”. Zastanawia tu, jak wielki jest owoc, który wyrasta z jednego ziarna, a spowodowany całą siłą życiową (biologiczną) w nim ukrytą. Łatwo spotkać kłos z trzydziestoma ziarnami, czasami z sześćdziesięcioma, ale ze stoma – to już jest w wymiarze ziemskim niemożliwe. Tu właśnie pada akcent! Moc zawarta w słowie Bożym, łaska Boża jest tak wielka, że uzdalnia człowieka, który się na nie otwiera i je przyjmuje na serio, do dokonywania rzeczy nie tylko wartościowych, pięknych, zadziwiających, ale także graniczących z cudem, takich, które w oparciu o czysto ludzkie mądrości i moce są niemożliwe. Gdy Jezus przemawiał w synagodze w Nazarecie, „wszyscy przyświadczali Mu i dziwili się pełnym łaski słowom, które płynęły z ust Jego. I mówili: «Czy nie jest to syn Józefa?»” (Łk 4,22).
Podobnie słowo Boże – słowo Ewangelii jako niosące łaskę Bożą – rozumiał św. Paweł. „Lecz ja zgoła nie cenię sobie życia, bylebym tylko dokończył biegu i posługiwania, które otrzymałem od Pana Jezusa: bylebym dał świadectwo o Ewangelii łaski Bożej (DZ 20,24). Z całym oddaniem głosił Ewangelię jako słowo niosące łaskę Boga. A gdy żegnał się ze starszymi Kościoła w Efezie, których sam ustanowił, nie mogąc już dłużej osobiście czuwać nad ich dalszą pracą, powiedział: „A teraz polecam was Bogu i słowu Jego łaski władnemu zbudować i dać dziedzictwo ze wszystkimi świętymi” (Dz 20,32). Moc zawarta w „słowie łaski” jest tak wielka, że nie tylko jest w stanie czuwać doczesną posługą owych starszych, ale potrafi ich nieustannie wewnętrznie przemieniać i doskonalić, a ostatecznie doprowadzić do pełni życia wiecznego w niebie – we wspólnocie ze świętymi.
3. Aktualizacja orędzia o Słowie Bożym
Istnieje pilna potrzeba odkrywania żywej obecności Boga, który staje się mi (i nam jako wspólnocie Kościoła) szczególnie bliski właśnie w słowie Bożym. Rzecz jasna, nie w zamkniętej księdze, choćby bogato ilustrowanej, ale w słowie Pisma świętego, które jest z wiarą czytane (indywidualnie, ale także w rodzinie, we wspólnocie); co więcej, gdy jest wyjaśniane, medytowane, kontemplowane i brane na serio w praktyce codziennego życia. Pełni ono wówczas rolę Bożego posłańca – jest formą obecności samego Chrystusa (Emmanuela).
Warto wyraźnie zdać sobie sprawą z tego, które zdanie (perykopa) Pisma świętego, a zwłaszcza Ewangelii (NT), pełni w mojej duszy rolę ziarna, nieustannie zasilającego mnie nowymi energiami. Niestety, zbyt często ziarno to jest albo porywane przez Złego, albo zagłuszane przez namiętności bądź troski doczesne. Pan Jezus przestrzega przed takimi zagrożeniami. Które z nich jest najpoważniejsze w mojej rodzinie – w moim życiu? Czy przypadkiem nie triumfuje Zły, który rozsiewa dzisiaj wszelkimi, jakie tylko są dostępne, mediami i sposobami anty-ewangelię, eliminując w ten sposób z ludzkich serc ziarno Ewangelii Chrystusa? Przed takim śmiertelnym niebezpieczeństwem, polegającym na utracie ziarna Ewangelii poprzez otwarcie się na zatrute słowa anty-ewangelii przestrzega autor Listu do Hebrajczyków: „Nie dajcie się uwieść różnym i obcym naukom, dobrze bowiem jest wzmacniać serce łaską, a nie pokarmami, które nie przynoszą korzyści tym, co się o nie ubiegają” (13,9).
Nade wszystko jednak, starajmy się już teraz wyraźniej dostrzegać, jakie owoce rodzi w nas słowo Ewangelii? Ile ich jest? Czym one się różnią od owoców, jakie wydają w ludziach, w ich życiu słowa czysto ludzkiej jedynie filozofii bądź pseudo-mądrościowe slogany tak zwanej opinii publicznej (laickiej), które nawet przez wielu chrześcijan są traktowane jak ewangelia wolności. A w istocie są to zatrute ziarna pustki, generujące samotność i izolację, oraz ziarna niemocy, pozbawiające ludzi ich własnej woli, zarażające poczuciem bezradności i kapitulacji.
Dziękujmy dziś Bogu Ojcu, który posyła do nas nieustannie swe Słowo. Uwielbiajmy Chrystusa, który jak siewca nie przestaje rzucać do naszych serc ziaren swej Ewangelii Łaski. Otwierajmy się na Ducha Świętego, który sprawia, że Słowo Boże jest żywe i skuteczne – i działa w nas także dzisiaj!
Ks. Henryk Witczyk