ks. Mariusz Szmajdziński
Gloria Victis
Na okładce książki Simona Tugwell’a „Osiem błogosławieństw. Rozważania nad Tradycją chrześcijańską” (Poznań: „W drodze” 1986) znajduje się osiem różnej wielkości kluczy. Już w pierwszej chwili przychodzi myśl, że właśnie owe tytułowe błogosławieństwa są „kluczem do niebios bram”. Dziś te słowa rozbrzmiewają w sposób szczególny, ukazując nieprzeliczone rzesze Szczęśliwych-Błogosławionych, do których już należy królestwo niebiańskie, którzy już Boga oglądają i Jego synami są nazwani. Uroczystość Wszystkich Świętych to ukazanie triumfu tych, którzy tu na ziemi jako ubodzy duchem, smutni, cisi, spragnieni sprawiedliwości, a więc z ziemskiego punktu widzenia po prostu przegrani, radują się teraz tą chwałą, która trwa na wieki. Ci przychodzący z wielkiego ucisku wszystkich czasów i każdego miejsca, choć pokonani i zwyciężeni, teraz królują w wieczności. Dzisiejsza Uroczystość zatem to gloria Victis – „chwała Zwyciężonym”.
1. KREW BŁOGOSŁAWIONEGO BARANKA
Pierwsze czytanie ukazuje nam ową nieprzeliczoną rzeszę Wszystkich Świętych. Otrzymują oni pieczęć na czole – znak zbawczego ocalenia. Jest to nawiązanie to dwu starotestamentowych wydarzeń. W Noc Paschalną Izraelici mieli naznaczyć krwią zabitego baranka odrzwia i progi swoich domów. To ustrzegło ich przed niszczycielską plagą zesłaną przez Boga na ziemię egipską w postaci śmierci pierworodnych. Owa krew przemówiła tak silnie, że stała się krwią Przymierza (por. Wj 12). Drugie wydarzenie pochodzi z wizji proroka Ezechiela. Widział on odzianego w lniane szaty (a więc przypominającego anioła) pewnego męża-bakałarza, który miał postawić znak taw na czołach tych, „którzy wzdychają i biadają nad wszystkimi obrzydliwościami”. To miało ich uchronić przed ogólną zagładą zesłaną tym razem na Jerozolimę (por. Ez 13). W alfabecie starohebrajskim spółgłoska taw przypomina „X”, a więc znak krzyża. W apokaliptycznej wizji z dzisiejszego pierwszego czytania następuje jakby połączenie tych dwu wydarzeń. Krew, która posłużyła do opieczętowania wybranych i wybielenia ich szat, jest tą Krwią, która spływa z krzyża Pana Jezusa – Baranka Nowego Testamentu. To dzięki niej znajdują swoje ocalenie ci wszyscy, którzy przyszli z wielkiego ucisku. Ten nowy Lud Wybrany zostaje rozpoznany w dzisiejszej wizji właśnie przez Krew Baranka. Dlatego z wdzięcznością wszyscy zbawieni śpiewają pieśń chwały, w której oddają cześć Bogu: „Błogosławieństwo i chwała, i mądrość, i dziękczynienie, i cześć, i moc, i potęga Bogu naszemu na wieki wieków!”. W tym błogosławieństwie i chwale uczestniczą także oni sami, stając się w pełni Szczęśliwymi-Błogosławionymi. Drogą do osiągnięcia tego chwalebnego celu była droga błogosławieństw, które słyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii. To one pomogły przetrwać czas owego wielkiego ucisku, gdyż wyraźnie wyznaczały cel – szczęśliwe życie z Bogiem.
2. „KLUCZ DO NIEBIOS BRAM”
Osiem Błogosławieństw to bodajże najbardziej znany ewangeliczny tekst. Swego rodzaju wizytówka Chrystusowego nauczania czy też carta magna chrześcijaństwa. Jean-Baptiste Bossuet w swojej „Medytacji nad Ewangelią” stwierdza: „Jeżeli Kazanie na Górze jest streszczeniem całej doktryny chrześcijańskiej, to osiem błogosławieństw stanowi streszczenie Kazania na Górze”. Co kryje się w tym tekście, że został on uznany za najważniejszy tekst Dobrej Nowiny i zarazem klucz do niebios bram?
Mateusz umieszcza Osiem Błogosławieństw na początku Kazania na Górze – pierwszej z pięciu wielkich mów Pana Jezusa. Otwierają one drogę do naśladowania Chrystusa. „Kto tych słów moich słucha i wypełnia je…” (Mt 7,24). W pierwszym rzędzie bowiem to On jest owym Błogosławionym, i to w stopniu najdoskonalszym. Błogosławionym ubogim duchem, smutnym z powodu niewiary ludzi, cichym wobec niesprawiedliwego procesu, a przede wszystkim Błogosławionym miłosiernym, czystego serca i wprowadzającym pokój. On wzywa nas, abyśmy przyszli do Niego jako utrudzeni i obciążeni (jak ci z Apokalipsy – „z wielkiego ucisku”), by na końcu naszej drogi powiedzieć: „Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata!” (Mt 25,34).
Osiem Błogosławieństw stanowi całość, a to znaczy, że nie można wybrać sobie coś z nich, uznać jedno czy drugie za swoje ulubione, a inne odrzucić. Życie tymi błogosławieństwami pozwala żyć życiem Chrystusowym. Odnaleźć się w Nim i z Nim. Błogosławieni ubodzy duchem to ci, którzy wiedzą, że sami z siebie nic nie mogą, a wszystko zawdzięczają Bogu – to kim są, jak żyją, co posiadają. Tylko ci ludzie rzeczywiście są w stanie coś posiadać, gdyż umieją przyjmować dary, zwłaszcza ten, który daje pełne szczęście – królestwo niebiańskie. Dla nich wszystko jest łaską, która jest darem (Ef 2,8). Błogosławieni smutni to ci, którzy umieją rozpoznać własną grzeszność i szczerze się zasmucić z powodu odrzucenia Bożej miłości, prosząc jednocześnie o wybaczenie. Tylko ci ludzie rzeczywiście będą pocieszeni, „gdyż smutek, który jest z Boga, dokonuje nawrócenia ku zbawieniu, którego się nie żałuje; smutek zaś tego świata sprawia śmierć” (2Kor 7,10). Błogosławieni cisi to ci, którzy swoją nadzieję całkowicie złożyli w Bogu i ani sami, ani przed ludzkim trybunałem nie szukają własnych praw i korzyści. Tylko ci ludzie rzeczywiście są w stanie coś odziedziczyć, gdyż zaufali Bogu. Ich nadzieja przemawia: „Powierz Panu swą drogę i zaufaj Mu: On sam będzie działał!... Ufający Panu i pokorni posiądą ziemię” (Ps 37). Błogosławieni łaknący i pragnący sprawiedliwości to ci, którzy tak naprawdę są spragnieni Boga i głodni Jego słowa; ci, którzy nieustannie Go szukają jak chleba i wody. Tylko ci ludzie rzeczywiście będą nasyceni, gdyż pozwalają się nasycić się samym Bogiem, który jest pełnią i wszystkim. Na ich ustach wciąż jest okrzyk: „Pan naszą sprawiedliwością!” (Jr 23,6). Błogosławieni miłosierni to, ci którzy stanowią najpełniejszy obraz i podobieństwo Boga, który jest bogaty w miłosierdzie. On ukazał je nam, gdyśmy byli jeszcze umarłymi grzesznikami. Tylko ci ludzie rzeczywiście dostąpią miłosierdzia, gdyż umieją wybaczać na wzór naszego dobrego Ojca: „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny” (Łk 6,36). Błogosławieni czystego serca to ci, którzy mają czyste wnętrze. To właśnie tam Bóg wypisuje swoje Prawo, które mamy realizować. Tu spotykamy się z naszym Stwórcą. Tylko ci ludzie rzeczywiście będą oglądali Boga, gdyż żaden brud tego świata ich nie zbrukał. Żyją oni w pełni wolności dzieci Bożych, ponieważ „dla czystych wszystko jest czyste” (Tt 1,15). Błogosławieni wprowadzający pokój to ci, którzy w pełni żyją Chrystusowym darem i przekazują go innym. Sam Chrystus, Książę pokoju, jest naszym pokojem. Pokój to stan całkowitego szczęścia. Tylko ci ludzie rzeczywiście będą nazwani synami Bożymi, gdyż już dziedziczą to, co jest Jego własnością, a „do życia w pokoju powołał nas Bóg” (1Kor 7,15). Błogosławieni cierpiący prześladowanie dla sprawiedliwości to ci, którzy dla Królestwa Bożego poświęcają wszystko, nawet wolność i życie. Tylko ci ludzie rzeczywiście zajmą miejsce w królestwie niebiańskim, gdyż stali się doskonałymi naśladowcami swego Mistrza, zgodnie z Jego słowami: „Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować” (J 15,20).
3. „BĘDZIEMY DO NIEGO PODOBNI”
To pokazuje, że szeroka rozpiętość Ośmiu Błogosławieństw staje się właściwym programem życia ucznia Jezusa w każdym miejscu i czasie, dla każdej sytuacji i powołania. One upodobniają nas do Niego i pozwalają odnieść ostateczny triumf wobec wszelkiego ucisku. Błogosławieństwa dają też tę szczególną nadzieję, że życie chrześcijanina nigdy nie skończy się na ubóstwie, smutku czy prześladowaniu, bo bycie z Chrystusem na tej drodze nie tylko nas do Niego upodabnia, ale daje udział w Jego ostatecznej chwale.
Dzisiejsza Uroczystość Wszystkich Świętych ukazuje nam ludzi naprawdę szczęśliwych: rzeszę Apostołów, chór proroków, męczenników orszak biały, krąg dziewic. W ich ziemskim życiu pojawiały się trudne chwile: odrzucenie i niezrozumienie, ucisk i prześladowanie, a nawet męczeństwo i śmierć. Jednak przyjęcie Chrystusowego orędzia Ośmiu Błogosławieństw dało im siłę do pokonania tych wszystkich trudności. Żyli oni bowiem nadzieją pokładaną w Chrystusie, a to – jak przypomina nam Jan Apostoł – sprawia, że się uświęcamy jak On jest święty. Dzisiejsza Uroczystość niezbicie przypomina nam także, że świętość nie jest tylko dla tych z obrazów i żywotów, witraży i kronik. Jest ona dostępna dla nas wszystkich, odczuwających smutek i brak sprawiedliwości, dla ubogich i cichy, miłosiernych i czystego serca. Radując się chwałą Wszystkich Świętych, uwierzmy, że jest to także nasza chwała.