Komentarze do czytań - XXV Niedziela zwykła "B"

Największy – to sługa...

(Mdr 2,12.17-20; Ps 54; Jk 3,16-4,3; Mk 9,30-37)

Każdy człowiek poszukuje możliwości własnego rozwoju, realizacji swoich planów, stara się, aby w jakimś wymiarze osiągnąć sukces. Troska o świat, o innych, o siebie została wpisana w naszą naturę, została nam zadana. Gdy jednak ambicja sukcesu i dominacji stanie się celem doprowadzić może tylko do ruiny. Jezus nie neguje naturalnych pragnień i dążeń człowieka, ale stara się nadać im właściwy kierunek. Logiką Ewangelii jest miłość i ona ma porządkować wszystkie inne dążenia. Chcesz być wielki? Dobrze! A zatem stań się sługą...

Pierwsze czytanie

Drogę do mądrości zamyka człowiekowi grzech, który wiedzie do śmierci, zauważa autor Księgi Mądrości. Grzech ogarnia swą niszczącą mocą tych, którzy mu się poddają. Ludzie owładnięci złem nie potrafią znieść dobra, które staje się wyrzutem wobec ich zła i dlatego będą próbować zniszczyć człowieka sprawiedliwego.

Na ustach ludzi przewrotnych pojawia się pytanie: „Jak zachowa się człowiek, który utożsamia się z Bogiem, co uczyni wobec sprzeciwu i konfrontacji?” Cierpienie sprawiedliwych obecne w dziejach wszystkich ludzkich pokoleń osiągnęło swe wypełnienie w Jezusie. On staje się najpełniejszą odpowiedzią na pytanie postawione przez złych. Dobro jednak nie zwycięża poprzez siłę i przemoc, ale dzięki Temu, który jest jego źródłem, dzięki Bogu...

Drugie Czytanie

Święty Jakub w swoim Liście usiłuje naszkicować napięcie między dobrem i złem. Zło, które pojawia się na świecie i osiąga częstokroć rozmiary masowych konfliktów i przemocy, nie wynika jedynie z sytuacji zewnętrznych, gdyż granica miedzy dobrem i złem przebiega w ludzkim sercu! Dobro staje się widoczne poprzez swoje owoce, które stanowią dążenia do zgody, miłosierdzia, prawdy i pokoju. Owocem nieuporządkowanych pożądań jest zazdrość, która staje się źródłem wszelkich konfliktów międzyludzkich. Tylko oczyszczone serce, serce które szuka prawdziwego dobra otrzyma od Boga to, o co prosi.

Ewangelia

Wędrówka Jezusa z uczniami prowadzi nieuchronnie ku Jerozolimie, gdzie wypełni się plan zbawienia. Jezus stara się stopniowo przygotować swoich uczniów do sytuacji, które tam nastąpią. Uczniowie nie potrafią wniknąć w zamysł Boga, który w ich ludzkim rozumieniu ich przeraża i oznacza całkowitą porażkę. Przebywanie z podziwianym przez tłumy Jezusem oznacza dla nich możliwość społecznego awansu i ziemskiego sukcesu. Jezus widząc, że nie przyjęli prawdy o cierpiącym Mesjaszu, delikatnie lecz stanowczo odkrywa ich rzeczywiste przyziemne pragnienia. Jednak nie zawstydza, ani nie upokarza przez to uczniów, ale stara się nadać ich pragnieniom właściwy kierunek. Być wielkim w oczach Jezusa, to służyć, gdyż tylko ten kto prawdziwie kocha może dzielić się miłością, która objawia przecież samego Boga. Być wielkim w oczach Jezusa, to przyjąć tego najmniejszego, najsłabszego – dziecko, gdyż On utożsamił się z wszystkimi ubogimi tej ziemi.

Słowa Jezusa kierują się dziś także do nas i pytają nas o nasze pragnienia. Nie bójmy się oddać ich Panu. Tylko On, który stał się Sługą człowieka może ukształtować je w logice miłości...

s. Jolanta Judyta Pudełko PDDM