Dobre Słowo V Niedziela Wielkiego Postu A
Jezu, co tylko chcesz i kiedy chcesz...
Odważna decyzja Jezusa – zwleka z udaniem się do konającego człowieka. A przecież to ten, którego kocha. Okazuje się, że Miłość zwleka tylko wówczas, gdy zmierza ku chwale Bożej, a ta rzadko pokrywa się z chwałą człowieka. Kto odbiera chwałę Bogu, ten zejdzie do poziomu oddawania chwały sobie samemu. Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem… (A. Mickiewicz). Inni będą mu potrzebni tylko wówczas, gdy staną się tłem dla jego chwały. A wtedy na wiarę Bogu zupełnie nie będzie tu już miejsca. Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga?
Jezus przybywa do Łazarza, ale po drodze towarzyszy jeszcze innym w umocnieniu wiary. W tej grupie są uczniowie, jest Marta i Maria. Niejeden jeszcze będzie mógł „załapać się” na zobaczenie Chwały Bożej. O nią przede wszystkim chodzi. Najpierw sprawy królestwa Bożego. Reszta jest do dostrojenia. Jeśli się nie dostraja, to psu na budę takie życie.
Wstrząs, jaki głęboko dotyka Jezusa, wyrażają Jego łzy… Wsiąkają w pokaleczone stratą serca kochających Łazarza. Są też objawieniem najgłębszego poruszenia serca Boga, który widząc zapłatę za grzech, jaką jest śmierć, przeżywa do głębi to, że zostały wzgardzone Jego najpiękniejsze marzenia o życiu z człowiekiem w miłości na wieki. To nie tak miało być, zupełnie nie tak…(Budka Suflera). Nie daje jednak za wygraną.
Jezus nie przybył na czas wyznaczony przez ludzkie oczekiwania, rozsądek i chorobę, nieubłagalnie miażdżącą życie. Mimo próśb, żeby był wcześniej, On pojawił się cztery dni później. Zmartwychwstanie i Życie, którym Jezus jest, był i będzie wciąż, to Ktoś więcej, niż nasza pewność, że to teraz albo nigdy. Wszystko to, co sprzeciwia się tej prawdzie desperacko potrzebuje pokory! To wciąż: żyj albo gnij!
Jezus nie ekshumował zwłok, ani też nie sprawił tego, że Łazarz zmartwychwstał. On wskrzesił Go do życia. Pierwszy zmartwychwstanie sam Jezus. Później ci, w których mieszka Jego Duch. A reszta nie zostanie wydobyta ze swoich grobów. Wyjrzą z nich jedynie na chwilę w ostatni dzień.
Panie Jezu, rób wciąż to, co uważasz za słuszne. Przychodź na czas lub opóźniaj Swe przybycie. Tylko - na miłość Boską! - miej dla nas tak wielkie miłosierdzie, abyśmy umieli rozpoznawać to, że wszystko robisz z nieodwołalnej miłości do każdego z nas.
ks. Leszek Starczewski