Dobre Słowo, 24.01.2014 r. – piątek, II tydzień zwykły
1 Sm 24,3-21; Ps 57,2-4.6.11; J 15,16; Mk 3,13-19
A ciebie kto przywołuje po imieniu?
Jezus nie jest sam i nie działa w pojedynkę. Ojciec mój działa do tej pory i ja działam (J 5, 17) - zanotuje Jego słowa Jan Apostoł i Ewangelista. Wszyscy Mnie zostawicie, ale Ja nie jestem sam, bo jest ze Mną mój Ojciec (J 16, 32b). Żyje w Nim. Poza Ojcem nie ma mowy, aby cokolwiek zdziałał. Ojciec posyła Mu Świętego Ducha i właśnie o Ojcu opowiada, że kocha świat, Ojciec sam was miłuje. Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem (J 15, 9). Jezus żyje i przebywa wciąż z Ojcem. To jest Jego siła! Dziś w opisie Ewangelii św. Marka zdradza się ze swoimi pragnieniami. Jezus wyszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego. I ustanowił Dwunastu, aby z Nim byli… Wprowadza w witalny kontakt z Bogiem - tych, których sam chciał. Po imieniu. Jednemu z nich nada nowe – Ustanowił (…) Szymona, któremu nadał imię Piotr. To moment, w którym wlewa tę ożywczą bliskość z Ojcem, w mocy Świętego Ducha, w gliniane naczynia, aby mogła zacząć rozpowszechniać się coraz intensywniej. Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas (2 Kor 4, 7). Jeśli naczynia pozostaną naczyniami, będzie z nich wypływała mądrość słowa i władza wypędzania złych duchów. Jedno z tych naczyń stłucze się o zdradę – Judasz Iskariota, który właśnie Go wyda.
Tę bliskość, dzięki tylu naczyniom napotkanym przez lata swego życia, mają także wszyscy, którzy i dziś przychodzą do Niego. Przychodzą przywoływani.
Przez co ostatnio, tak bardzo konkretnie, przywołał bądź – jak może spodziewasz się – przywołuje Cię Pan? Gdzie brzmi właśnie Twoje imię? A może inaczej, gdzie przychodzisz, bo rozpoznajesz wołanie Twojego imienia? Ile w tym Twego bycia naczyniem, w które - może poprzez zalewającą Cię rzekę słabości – Pan chce wyraźnie dać Ci wolność, aby z Niego była owa przeogromna moc, a nie z Ciebie?
Wielce prawdopodobne jest to, że dziś coraz częściej Pan woła nas po imieniu w bardzo niekonwencjonalny sposób. A mianowicie przez tych, którzy zdając sobie sprawę z naszej częstotliwości kontaktów z Nim, mają prawo wnioskować, że jesteśmy blisko z Bogiem. Dlatego zaczepiają nas i prowokują (niekoniecznie grzecznie), do tego, abyśmy umieli zdać sprawę z nadziei, która w nas jest (por.1 P 3, 15).
Jezus, głosząc słowo, obdarza także władzą wypędzania złych duchów. Tyle mamy do dyspozycji i wzięcia każdego dnia i wciąż na nowo na każdy dzień, który dosyć ma swojej biedy. Czytając słowo Pana z zaufaniem w działanie Świętego Ducha, jednocześnie przecież otrzymuję to, co Jezus w nim głosi.
Często bywa tak, że nie doświadczamy mocy, jakiej udziela Jezus, i nie umiemy zdać sprawy z nadziei, którą ona daje. Dlaczego? Ano właśnie dlatego, że nie wychodzimy z nią do innych. Przypomina to sytuację człowieka, który poprzez lata czytania Pisma Świętego i słuchania wielu jego rozważań stał się zamożny w słowo. I tak, jak w przypowieści Jezusa – dobrze mu to pole z zasianym ziarnem słowa obrodziło. Jedyne, co teraz robi, to gromadzi je w coraz to nowsze spichlerze swoich przemyśleń. Bez echa słowa. Bez stosowania go w codziennym życiu, choćby przez najdrobniejsze odniesienia do podejmowanych obowiązków. Używa ziarna wyłącznie na swój własny użytek. Bez realnego głoszenia nauki innym. W takiej sytuacji istotnie można – w najlżejszym wypadku - albo mieć niestrawności, albo doczekać się momentu, w którym ziarno po prostu zgnije. Z pewnością nie będzie to dawać przeogromnej mocy, która jest w nim ukryta. Najbardziej jednak tragiczne może okazać się odejście jeszcze tej nocy z tego świata ze świadomością, że nikomu nie przypadnie w udziale to, co w praktyce przygotowałem tylko dla siebie. {I opowiedział im przypowieść: "Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał sam w sobie: Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów.I rzekł: Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe zboże i moje dobra.I powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj!Lecz Bóg rzekł do niego: "Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?"Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem (Łk 12, 16 -21)}.
Ty, Panie Jezu, pierwszy zacząłeś historię naszej bliskości. Tobie bardziej, niż możemy sobie wyobrazić, czy zapragnąć, zależy na rozwijaniu witalnych kontaktów z każdym z nas. Uwalniaj nas od przeszkód, które nie pozwalają nam żyć w Tobie, przebywając i towarzysząc Ci, dokądkolwiek idziesz. Daj nam odkrywać momenty, w których zgłupieliśmy i zabawiamy się Twoim słowem tak, jakby to było tylko nasze dobro. Pozwól nabierać doświadczenia, że wiara wzmacnia się, gdy jest przekazywana(Jan Paweł II Redemptoris missio, nr 2).
Nie jest dla mnie powodem do chluby to, że głoszę Ewangelię. Świadom jestem ciążącego na mnie obowiązku. Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii! (2 Kor 9, 16).
Ksiądz Leszek Starczewski