Dobre Słowo 30.11.2010 r.
Wiara ze słuchania
Co zrobić, w jaki sposób przekonać ludzi, którzy nie bardzo wierzą, że Chrystus istnieje, że żyje, że działa tu i teraz? Co mogłoby ich przekonać? – Cud? Gdyby na przykład ktoś miał złamaną nogę albo inną dolegliwość i ksiądz by stanął, dotknął go, a on nagle odzyskuje siły. Czy wtedy ludzie zaczęliby wierzyć? – Mogliby. – Co znaczy mogliby? – Że nie jest to pewne. Zawsze ktoś może uznać, że to było fałszerstwo, że ta osoba nie miała urazu. Mogło być tak, że na przykład ksiądz przed kazaniem prosi kogoś: Załóż sobie gips, staniesz na środku, zrobię jakieś czary-mary, dotknę cię ręką, gips opadnie i wtedy będzie widać, że to cud. Mogło być to sfingowane. Cud też chyba by nie pomógł.
Z czego może się rodzić wiara i rodzi się? – Wiara rodzi się ze słuchania słowa Bożego. Warto to zapamiętać, bo wielu z nas może jeszcze do tej pory myśli i pielęgnuje przekonanie, że jakby zobaczyli cud, to by rzeczywiście uwierzyli. Dla tego, kto wierzy, cuda tak naprawdę są niepotrzebne, a dla tego, kto nie wierzy, cuda nie wystarczą.
Tydzień temu wraz z przyjaciółmi księżmi byłem na rekolekcjach dla księży. Księża też mają swoje rekolekcje. Każdy z księży jest wezwany do tego, żeby raz w roku uczestniczyć w osobistych rekolekcjach. Rekolekcje te prowadzili ksiądz i siostra z Irlandii. Ta siostra została cudownie uzdrowiona. Wstała z wózka inwalidzkiego, co zostało udokumentowane, potwierdzone medycznie. Nazywa się Briege Mckenna. Otwieraliśmy bardzo szeroko uszy i oczy, bo otrzymała od Pana Boga szczególny dar uzdrawiania. Modli się i w czasie modlitwy Pan Jezus uzdrawia osobę, której ten dar jest potrzebny do wiary. Odwiedziła już chyba wszystkie kraje na całym świecie. Z Polski poleciała do Stanów Zjednoczonych, bo miała tam prowadzić rekolekcje razem ze wspomnianym księdzem.
Opowiadała o spotkaniu z lekarzami, na którym oni patrzyli na nią z zaciekawieniem i tylko kiwali głowami – Jaki dar uzdrawiania? Mówiła im, że Pan Bóg udziela tego daru osobom potrzebującym uzdrowienia, potrzebującym tego znaku, żeby wzmocniła się ich wiara. Po skończonej konferencji pewien lekarz powiedział: Proszę siostry, proszę zobaczyć. – Zza kurtyny wjeżdża na wózku dziewczyna. – Jeśli ma siostra dar uzdrawiania, to proszę ją uzdrowić. Siostra się uśmiechnęła i mówi: – Jeszcze raz przypomnę, że dar uzdrawiania pochodzi od Pana Boga. Jeżeli Pan Bóg będzie chciał i jeżeli uzdrowienie jest potrzebne tej dziewczynie, to tak się stanie. Podeszła i pomodliła się nad nią przy tych wszystkich lekarzach. Byli oni specjalistami wysokich lotów zgromadzonymi na kongresie lekarzy. Siostra pomodliła się i nic się nie stało. Dziewczyna nie wstała z wózka. Spotkanie było ciekawe. Lekarze odeszli. Jedni się zastanawiali, drudzy nie. Na drugi dzień zadzwonił lekarz, który wyciągnął zza kurtyny wózek inwalidzki z dziewczyną – możecie sobie wyobrazić, jak ona się czuła: jak przedmiot. Dostał informację ze szpitala, że dziewczyna została uzdrowiona. Część z tych, którzy to widzieli, mówiła, że musiał zajść jakiś proces medyczny, skoro dziewczyna została uzdrowiona, że to żaden cud. Ale część w wielkiej pokorze wyznała, że to nie było działanie medyczne.
Zatem uwaga: Dzisiaj ze słowa Bożego dociera do nas bardzo ważna informacja. Wiara w obecność Pana Boga pośród nas rodzi się ze słuchania słowa Bożego. Jak ktoś czeka na cuda, to może się nie doczekać. Choć cuda, jak mówi siostra Briege Mckenna, się zdarzają i to bardzo często. Największym cudem jest to, że żyjemy. To dopiero cud! Nieraz tego nie doceniamy.
Wiara rodzi się ze słuchania, a tym, co się słyszy, jest słowo Chrystusa. Święty Paweł, pisząc do Rzymian, zwracając się także do nas, mówi, że każdy, kto wezwie Syna Bożego z wiarą, kto z przekonaniem będzie mówił, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzy, że Bóg Go wskrzesił z martwych, otrzyma zbawienie, to znaczy będzie otrzymywał siłę, żeby ten cud, jakim jest życie, podejmować każdego dnia, nawet jak się bardzo trudno rano wstaje. Jeżeli Bóg wskrzesił Jezusa z martwych, to znaczy, że dał siłę większą, niż zniechęcenie. Spróbujcie sobie przypomnieć momenty, kiedy wam się czegoś bardzo nie chciało. Może tak dzieje się w tej chwili? Ale jest siła większa od tego, że nam się czegoś bardzo, bardzo nie chce.
Święty Paweł mówi tak: Albowiem każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony. Dalej pyta: Jakże więc mieli wzywać Tego, w którego nie uwierzyli? Jakże mieli uwierzyć w Tego, którego nie słyszeli? Jakże mieli usłyszeć, gdy im nikt nie głosił? Jakże mogliby im głosić, jeśliby nie zostali posłani? Co dodaje św. Paweł? – Wiara rodzi się ze słuchania, a słuchamy jej wtedy, kiedy głoszą nam ją ci, którzy zostali do tego posłani. Dzisiaj wspominamy św. Andrzeja, ale pomyślcie też o wszystkich tych, którzy mają głosić słowo Boże, również o księżach. Módlmy się, żeby głosili słowo Boże.
Św. Paweł podaje jeszcze jedną bardzo realną prawdę: Nie wszyscy dali posłuch Ewangelii. Trzeba wiedzieć, że nie wszyscy będą wierzyć, żeby nie oczekiwać, że wystarczy zrobić jeden myk i ludzie uwierzą. Dlatego dzisiaj przez wstawiennictwo św. Andrzeja prośmy, żebyśmy wytrwale słuchali słowa Bożego, bo wtedy będzie się w nas rodziła wiara. Również wiara w nasze siły. Wiara w to, że i my będziemy mieli możliwość odkrywać największe cuda, jakie się dzieją i są bardzo skryte, cuda życia, przyjaźni, radości, realizacji swoich marzeń.
Prosimy Cię, Panie Jezu, przez św. Andrzeja Apostoła, żebyś przymnażał nam wiary, żebyśmy nie czekali na cuda, tylko je odkrywali, bo są obecne pośród nas.
Ksiądz Leszek Starczewski