Dobre Słowo 19.08.2010r.
W zachwycie
Pan Bóg nieustannie jest gotowy do tego, żeby nas zachwycać swoimi pomysłami, przygodami w wierze, w ufności w Nim pokładanej. Przedstawia się jako Król, ktoś zwycięski, kto ma ciągle coś do zaoferowania, kto w swoim Sercu i umyśle przechowuje nieskończoną ilość pomysłów na to, żeby zachwycać nasze serca darami, jakie przygotował. Przede wszystkim darem życia.
Bóg jest też realistą – nie buja w obłokach, chociaż mieszka w niebie, ale znając doskonale naszą naturę, wie, że potrzebujemy czasu, aby przełamać się do tego daru, jakim jest ufność, wiara, życie – do darów, jakimi nas zaskakuje. Dlatego nieustannie, w wielkiej cierpliwości, kształtuje nasze charaktery, nasze serca i umysły.
Z czytanej dzisiaj przypowieści wyraźnie do nas dociera ostrzeżenie, że Boża cierpliwość i Boże staranie o nasze serca może napotkać na twardy opór, bardzo zdecydowaną wymówkę.
Król organizuje ucztę. Zaprasza swoich poddanych. Każdy z tych, który się wymawiali, miał bardzo poważny, życiowy i realny powód, żeby zrezygnować z zaproszenia, ale żaden z tych powodów nie mógł go usprawiedliwić, bo najważniejsze jest przyjmowanie darów Bożych. Najważniejsze jest widzenie świata w kategoriach priorytetów, którymi są przede wszystkim relacje z Bogiem. Jeśli tego zabraknie, wówczas i gnuśność zawita do serca, i opór pojawi się w człowieku, i rezygnacja z tego, co najważniejsze, może stanąć jako coś, do czego mamy prawo, bo żaden z tych, którzy zrezygnowali z uczty, absolutnie nie czuł się winny. Winę przerzucali na króla, że wybrał niewłaściwy czas.
Czego oczekuje od nas dziś Pan, posyłając to słowo? – Przede wszystkim potwierdza trwające w tym tygodniu nauczanie o tym, że wiara i zaproszenie do życia wiary jest łaską. Po drugie mówi, że ta łaska wiąże się z odpowiedzialnością, z ustawieniem swojego życia w kategoriach priorytetów, czyli tego, co łączy i wiąże mnie z Bogiem. Po tym podpisuje się każdy inny szczegół naszego życia. Po trzecie największym zaskoczeniem wypływającym z tej przypowieści jest prawda o tym, że ci, którzy pojawią się na uczcie, wywołają wielkie zdziwienie u siebie nawzajem. Człowiek, który nie miał szaty weselnej, to ktoś, kto owszem, był ochrzczony, ale zrezygnował ze współpracy z łaską. Stwierdził, że nie jest to tak ważne, jak się Panu Bogu wydaje. Są sprawy ważniejsze.
Panie, jesteś zwycięskim Królem i wszystko, co do nas kierujesz, przynosisz z największą starannością, aby budzić w nas zachwyt życiem, wstrząśnij nami w miejscach, w których przyzwyczailiśmy się do tego, że możemy się modlić, możemy sprawować Eucharystię, możemy o Tobie rozmawiać swobodnie, tak jakbyś był jedną z wartości tego świata. Obudź w nas przekonanie, że łaska, którą otrzymaliśmy – bo na pewno ją otrzymaliśmy – wymaga z naszej strony świeżości i współpracy. Pomóż nam, aby ta świeżość i współpraca stawały się udziałem naszego życia każdego dnia. Abyśmy odkrywali, jak zachwycające i radosne jest życie wiarą.
Ksiądz Leszek Starczewski