Na poniedziałek XXVII tyg. zw. (8.10.2007) - Owocna pobożność

Gdy go zobaczył,
wzruszył się głęboko:
podszedł do niego i opatrzył mu rany
, zalewając je oliwą i winem;
potem wsadził go na swoje bydlę,
zawiózł do gospody i pielęgnował go.

Łk 10, 33b – 34 – ewangelia mszalna

Powyższe zdanie opisuje zachowanie Samarytanina, który w Jezusowej przypowieści – w przeciwieństwie do kapłana i lewity – okazał miłosierdzie zranionemu człowiekowi.

Kapłan i lewita pozostali wierni bezdusznie rozumianej literze Prawa: Nie zaciągnęli nieczystości rytualnej poprzez dotkniecie człowieka, który wydawał się być martwym. Bezrefleksyjne podejście do przepisów spowodowało, że opuścili oni człowieka potrzebującego pomocy. W ten sposób naruszyli najważniejszy “przepis” Prawa Mojżeszowego: “Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego” (Łk 10, 27; por. Pwt 6, 5; Kpł 19, 18). Przez swe zaniedbanie zaciągnęli prawdziwą nieczystość. Pogardzany Samarytanin, odszczepieniec, “nieznający Prawa”, wypełnił je, kierując się naturalnym odruchem serca (“wzruszył się głęboko”). Podjął też konkretne działania, aby nieszczęśnikowi rzeczywiście pomóc: “Podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go”.
Autentyczna pobożność zawsze owocuje miłosierdziem i prowadzi do służby drugiemu człowiekowi.

“Miłosierdzia pragnę, nie krwawej ofiary, poznania Boga bardziej niż całopaleń” Oz 6, 6.

Ks. Grzegorz Domański