"Dzielmy się Dobrym Słowem" - z Czwartku XXVIII t.z."II" (19.10.2006)

Działanie utkane z miłości

Ef 1,1-10; Ps 98; Łk 11,47-54

Każde działanie Pana jest utkane z miłości. Nawet, kiedy nie dostrzegamy czy nie doświadczamy skutków tej miłości w takim wymiarze, w jakim byśmy oczekiwali, działanie to naznaczone jest odruchem Serca Pana.

Przekonuje się o tym święty Paweł, który pisze list do kolejnej ze wspólnot, zrodzonej z wiary, nadziei, miłości do Chrystusa, a mianowicie do Efezjan. Pisze – jak wskazuje najwyższe prawdopodobieństwo – z więzienia, czyli znosząc kajdany, będąc ograniczonym w swojej wolności. Kieruje list – pełen nadziei, radości i uwielbienia – do Efezjan, z nastawieniem i ze świadomością, że jest w miłujących rękach Boga.

Paweł, z woli Bożej apostoł Chrystusa Jezusa, do świętych, którzy są w Efezie, i do wiernych w Chrystusie Jezusie: Łaska wam i pokój od Boga Ojca naszego i od Pana Jezusa Chrystusa. Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który napełnił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym na wyżynach niebieskich w Chrystusie. W Nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa, według postanowienia swej woli, ku chwale majestatu swej łaski, którą obdarzył nas w Umiłowanym.

Świadomość obficie spływających łask, pokoju nieustannie posyłanego od Chrystusa, który pokonał śmierć i zasiada na wyżynach niebieskich, dodaje Pawłowi odwagi i energii. Jest dla niego źródłem nadziei i radości nawet w takich warunkach, które – po ludzku rzecz biorąc – absolutnie nie mają nic wspólnego z działaniem miłości.

Chrystus, który sam przeszedł przez masakrę krzyża, przez okoliczności bólu i odrzucenia, nie przestał pokładać głębokiej ufności w miłość Ojca, bo sam z tej miłości został na świat posłany.

Tak czyni też apostoł Paweł. To on odkrywa, że wyznawcy Pana mają dostęp do ogromnego bogactwa Jego łaski: Szczodrze ją na nas wylał w postaci wszelkiej mądrości i zrozumienia, przez to, że nam oznajmił tajemnicę swej woli według swego postanowienia, które przedtem w Nim powziął dla dokonania pełni czasów, aby wszystko na nowo zjednoczyć w Chrystusie jako Głowie: to, co w niebiosach, i to co na ziemi.

Świadomość tego postanowienia samego Boga, który doprowadza i doprowadzi wyznawców pokładających w Nim ufność do pełni zjednoczenia w Jezusie jako Głowie, pomaga Pawłowi nabierać właściwego dystansu do okoliczności, w których się znajduje, i pomaga mu wierzyć, ożywiając tę wiarę miłością.

Bóg ukazuje ludziom swe zbawienie. To zbawienie, niestrudzenie i wciąż adresowane do człowieka każdego pokolenia i każdych okoliczności, staje się dla psalmisty powodem radości, uwielbienia i pieśni: Śpiewajcie Panu pieśń nową, albowiem uczynił cuda. Zwycięstwo Mu zgotowała Jego prawica i święte ramię Jego. Pan okazał swoje zbawienie, na oczach pogan objawił swoją sprawiedliwość. Wspomniał na dobroć i na wierność swoją dla domu Izraela. Ujrzały wszystkie krańce ziemi  zbawienie Boga naszego. Wołaj z radości na cześć Pana, cała ziemio, cieszcie się, weselcie i grajcie. Śpiewajcie Panu przy wtórze cytry, przy wtórze cytry i przy dźwięku harfy, przy trąbach i przy dźwiękach rogu, na oczach Pana, Króla, się radujcie.

To wezwanie wydaje się przesadzone, kiedy okoliczności życia i cierpienia miażdżą ludzkie serce. Ale nie zapomnijmy, że właśnie w takich chwilach, kiedy doświadczamy pustki i opuszczenia, kiedy przeżywamy różnego rodzaju przeszkody, znosimy kajdany niewoli, przykrości, nie ma lepszego sposobu na odkrycie obecności Boga i wzmocnienie szczodrym wylaniem Jego łaski, jak właśnie wychwalanie Jego zbawienia, wychwalanie Jego postanowienia doprowadzenia nas do pełni.

Z miłości Chrystus kieruje również swoje Słowo – każde Słowo, nie tylko to, które łatwiej wpada nam w ucho i zostaje w sercu, jako Słowo miłe, przepełnione konkretnym wyznaniem miłości: Ojciec was miłuje, ale również i to skierowane w sposób zasadniczy i streszczające się w sformułowaniu: Biada wam. Ono też jest utkane z miłości. Przypomnijmy: ilekroć Chrystus używa tak mocnych Słów, tylekroć doszło już do takiego sprofanowania miłości i takiego zdeformowania, zniekształcenia orędzia Bożego, że tylko takie Słowa mogą jeszcze oddziaływać na serca ludzi przyczyniających się do patologicznego stanu rzeczy.

Biada wam – mówi Chrystus do faryzeuszów i uczonych w Prawie – ponieważ budujecie grobowce prorokom, a wasi ojcowie ich zamordowali. A tak jesteście świadkami i przytakujecie uczynkom waszych ojców; gdyż oni ich pomordowali, a wy im wznosicie grobowce. Dlatego też powiedziała Mądrość Boża: Poślę do nich proroków i apostołów, a z nich niektórych zabiją i prześladować będą.

Chrystus ma świadomość tego stanu, w jaki wprowadzają lud faryzeusze i uczeni w Prawie oraz tego stanu, w jaki sami się wprowadzili. Bezduszne podejście do miłości, rozdrobnienie przykazań i uporczywe trzymanie się tylko i wyłącznie przepisów, wcześniej czy później doprowadza do sytuacji, w której trzeba powiedzieć: Biada! Ważne, że Chrystus czyni to z miłości i to z miłości bardzo zdecydowanej.

Biada wam, uczonym w Prawie, bo wzięliście klucze poznania; samiście nie weszli, a przeszkodziliście tym, którzy wejść chcieli.

Ta bardzo mocne i zdecydowane ostrzeżenie Chrystusa skierowana jest również i do nas. Jest gdzieś w nas już to miejsce, w którym Biada! zostaje przyjęte – oczywiście przyjęte tak, jak zostało posłane, czyli z miłością. Biada, ilekroć nie dowierzamy działaniu miłości, czy ilekroć podejrzewamy Pana Boga, że nie postępuje z nami według zamysłów miłości. To Biada! skierowane jest do nas także, ilekroć poprzez własne postępowanie przyczyniamy się do tego, że inni nie doświadczają miłości Boga czy też zasłaniamy tę miłość swoją postawą.

Przypomnijmy, że Sobór Watykański II w jednym z dokumentów bardzo wyraźnie mówi, że jedną z przyczyn rozpowszechniania się ateizmu, jedną z okoliczności wpływających na narastanie ateizmu, jest postawa osób wierzących, które raczej przysłaniają, aniżeli ukazują prawdziwe Oblicze Pana Boga. Biada nam, ilekroć przysłaniamy swoim zachowaniem, swoimi czynnościami czy też konkretnymi wypowiedziami prawdziwe Oblicze Pana Boga.

Ale dobrze, że to biada nam jest adresowane i skierowane do nas, bo stanowi punkt odniesienia do większej czujności, intensywniejszej pracy nad pokorą, czyli ujęciem swojego życia jako daru, jako miejsca działania Boga, który nas wspiera, kocha i podtrzymuje.

Warto zapytać siebie samego, na ile w tym, co dziś uczyniłem, postanowiłem, brałem pod uwagę światło miłości Pana? Na ile doszukuję się działanie Jego mądrej miłości w tym, co mnie spotyka? Na ile chcę rozpatrywać swoje życie jako miejsce, w którym On objawia swoje zbawienie?

Dziękujmy Panu za to, że jest ogromnie życzliwie do nas nastawiony i że w zabieganiu o nas nie cofnie się przed słowem: biada. Wypowiada je z miłości, która chce nas podnieść, oczyścić ze złudzeń i bardzo mocno uwrażliwić na postawę czujności i pokory.

Pozdrawiam w mocy Świętego Ducha –

ksiądz Leszek Starczewski