Połonina Bukowska (fot. Janusz Grzech)
Chrześcijanie nie tylko winni cieszyć się życiem i darami Boga, ale również kultywować ars morendi – "sztukę umierania". Tak jak uczymy się życia, powinniśmy uczyć się także, jak stawić czoła rzeczywistości tak nieubłagalnej i nieodwołalnej jak śmierć.
W średniowieczu cmentarze znajdowały się często w pobliżu kościoła. Idąc do kościoła, każdy przechodził obok grobów i odczuwał realnie rzeczywistość śmierci. Obecność krzyża z figurą Ukrzyżowanego, żywy kult męczenników, obecność relikwii-wszystko przypominało, że śmierć jest nierozerwalnie złączona z życiem chrześcijanina.
W sztuce umierania istotna była kontemplacja Ukrzyżowanego. Jednym z najgłębszych lęków umierających jest obawa, że umrą sami, opuszczeni. Męka Jezusa przypomina, że chciał On uczestniczyć w każdym aspekcie ludzkiego życia, nawet tym najbardziej bolesnym i przerażającym, aby zjednoczyć się w pełni z każdym człowiekiem. Obraz Ukrzyżowanego z pewnością nie czyni bólu łagodniejszym, ale uwalnia od poczucia bezsensu śmierci. Nie jesteśmy zamknięci w kręgu bólu i załamani wizją końca życia, lecz otwieramy się na nieskończoność.
ks. Marcin Zieliński