Rozsypaniec
(fot. Janusz Grzech)
„Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. Ja dziś nakazuję ci miłować Pana, Boga twego, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego polecenia, prawa i nakazy, abyś żył i mnożył się, a Pan, Bóg twój, będzie ci błogosławił w kraju, który idziesz posiąść. Ale jeśli swe serce odwrócisz, nie usłuchasz, zbłądzisz i będziesz oddawał pokłon obcym bogom, służąc im - oświadczam wam dzisiaj, że na pewno zginiecie, niedługo zabawicie na ziemi, którą idziecie posiąść, po przejściu Jordanu. Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię, kładąc przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo, miłując Pana, Boga swego, słuchając Jego głosu, lgnąc do Niego”.
Pwt 30,15-20
W czasie wakacji, wędrując w górach czy podróżując, zdarza się nam zgubić. W konsekwencji denerwujemy się, tracimy czas i musimy szukać właściwej drogi. Nie jest to łatwe, gdy przemierzamy zupełnie nowy szlak, którego nigdy nie widzieliśmy.
W naszym życiu spotykają nas często doświadczenia, które są zupełnie nowe. Jak rozwiązać nowy problem? Którą drogę wybrać? Wierzymy, że w podróży naszego życia towarzyszy nam Bóg, mimo to istnieje ryzyko wybrania złej drogi. Drogi Boga często nas mogą zniechęcać, bo są strome, trudne, związane z wysiłkiem, ale to właśnie one prowadzą do celu. Gdy osiągamy już prawie cel naszej podróży, ogarnia nas radość, oczekujemy czegoś pięknego. Niech perspektywa tej radości mobilizuje nas do wybierania zawsze stromych, wąskich i przede wszystkim Bożych ścieżek.
„Dwie drogi rozchodziły się w lesie, Ja wybrałem tę mniej uczęszczaną”.
Robert Frost-"The Road Not Taken"
ks. Marcin Zieliński