Lectio divina V Niedziela Wielkanocna "A" (18.05.2014)

Królewskie Kapłaństwo

Dzisiejszą katechezę paschalną prowadzi św. Piotr. Jak przystało na fundament i na pasterza owiec Kościoła daje nam lekcję o Kościele (por. Mt 16,18; j 21, 15-19). Interesuje go tu nie tyle jego urząd i władza, jaką otrzymał od Pana, ale kim są owieczki i baranki we wspólnocie Kościoła. Mówi o ich godności, tożsamości oraz o ich prawach i obowiązkach. Odwołuje się do Starego Testamentu i do Paschy Jezusa. Wsłuchajmy się w tę katechezę, bo tu przecież chodzi o nas.

 

1.Kościół ludem Bożym i królewskim kapłaństwem

Zwróćmy uwagę najpierw na styl tego nauczania. Nie mówi abstrakcyjnie i w formułkach np. "Kościół jest wspólnotą taką lub ową.", jak to się mówi w katechizmach, ale bardzo osobowo, bezpośrednio i osobiście. Posłuchajmy: Najmilsi. Wy. Wy jesteście duchową świątynią zbudowaną z żywych kamieni. Wy jesteście wybranym plemieniem. Wy jesteście narodem świętym. Wy jesteście królewskim kapłaństwem. Wy jesteście umiłowaną własnością samego Boga. To "wy" jest bardzo emfatyczne.
Skąd św. Piotr zaczerpnął te przedziwne tytuły? Wszystkie one pochodzą ze Starego Testamentu. Odnoszono je tam do ludu wybranego, którego Bóg wyzwolił z domu niewoli, tj. z niewoli egipskiej. Bóg ulitował się nad uciskanym ludem i wyprowadził go potężnym ramieniem z niewoli w noc Paschy Starego Przymierza. Niósł go, jak orzeł pisklęta na skrzydłach i przyprowadził do siebie (Wj 19,4-6). Są to tytuły paschalne. Ten wyzwolony z niewoli lud uczynił Bóg swoją umiłowaną własnością, ludem świętym, królestwem kapłanów. Z ludem tym zawarł przymierze miłości na Synaju. Prorocy głębię tego związku podkreślali w ten sposób, że Boga nazywali Oblubieńcem, Małżonkiem, a lud wybrany małżonką i oblubienicą Boga (Oz 1-2; Jer 2,2; Iz 54,4n). Owocem starotestamentalnej Paschy było stworzenie ludu Bożego umiłowanego przez Boga (Wj 15,16).
Św. Piotr odnosząc te paschalne tytuły do nowej wspólnoty mesjańskiej przekazuje nam bardzo ważne prawdy o Kościele.
a.             Prawda pierwsza - owocem Paschy Jezusa, Jego przejścia przez śmierć i zmartwychwstanie były narodziny nowego ludu Bożego Kościoła. Jezus Chrystus przez śmierć i zmartwychwstanie nie tylko wyzwolił nas z niewoli grzechu i śmierci, nie tylko uczynił nas dziećmi Bożymi, ale również zgromadził nas w jednym Kościele, który nazwał wybranym plemieniem, świętym narodem, królewskim kapłaństwem. Ojcowie Kościoła i papieże prawdę tę przedstawiają obrazowo: "Z przebitego boku, serca Jezusa narodził się Kościół, złączony z Chrystusem". Św. Augustyn narodziny Kościoła z otwartego boku Ukrzyżowanego porównuje do zbudowania Ewy z żebra Adama. Porównanie to oznacza, że Kościół, nowy lud Boży jest owocem Paschy Jezusa, owocem miłości. Dlatego właśnie lekcję Piotra czyta się w kontekście Paschy.
b.            Prawda druga - św. Piotr nie ogranicza się tylko do stwierdzenia faktu narodzin Kościoła, ale podaje charakterystykę tej nowej wspólnoty: wybrane przez Boga plemię, wybrane z miłości (por. Pwt 7,7-11), szczególnie umiłowana własność Boga (segulah - Wj 19,5), święty naród, tzn. oddzielony od tego, co nieświęte i naśladujący świętego Boga (Kpł 19,1), królewskie kapłaństwo.
Szczególnie intrygującym tytułem nowego ludu Bożego jest "królewskie kapłaństwo". Gdy przygotowywałem tę homilię uświadomiłem sobie jak bardzo rzadko się o tym mówi. Jestem już pięćdziesiąt lat księdzem i dopiero pierwszy raz mówię o kapłaństwie ludu Bożego. Po prostu się wstydzę. Niech te dzisiejsze nieudolne słowa będą choć małą rehabilitacją. Cały lud Boży, wszyscy ochrzczeni tworzą królewskie kapłaństwo, a nie tylko celebrans przy ołtarzu. Wszyscy, najmilsi (używając języka św. Piotra) jesteście kapłanami Boga, podobnie jak lud Starego Przymierza był ludem kapłańskim. Jest to tzw. kapłaństwo powszechne, wspólne lub chrzcielne. Tak nazywa je Katechizm Kościoła Katolickiego. Nazywa się ono wspólne lub powszechne, ponieważ należy do niego cały lud Boży, wszyscy ochrzczeni. Należy je odróżnić od kapłaństwa służebnego, które uzewnętrznia we wspólnocie ludu Chrystusa - Głowę Ciała Kościoła i służy całemu ludowi. Tak było również w Starym Testamencie: w królewskim kapłaństwie całego ludu było również kapłaństwo instytucjonalne. W Nowym Testamencie kapłaństwo służebne powierzył Jezus swym Apostołom i ich następcom.
Jeżeli cały lud Boży jest kapłański, to kiedy odbyły się kapłańskie święcenia tego ludu? Święceniami tymi był chrzest, dlatego kapłaństwo powszechne nazywa się chrzcielnym: "Wchodząc do ludu Bożego przez wiarę i chrzest otrzymuje się uczestnictwo w szczególnym powołaniu tego ludu: w jego powołaniu kapłańskim. Ochrzczeni bowiem poświęceni są przez odrodzenie i namaszczenie Duchem Świętym, jako dom duchowy i święte kapłaństwo" (KKK 784). Święceniami kapłańskimi ludu Bożego jest chrzest. Przez chrzest nie tylko zostajemy wyzwoleni z grzechu pierworodnego i grzechów uczynkowych (niewola egipska), nie tylko odrodzeni i stworzeni do nowego życia dzieci Bożych, ale również zostajemy włączeni we wspólnotę ludu Bożego i wszczepieni w Chrystusa proroka i kapłana. W antyfonie na Komunię czytamy: "Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a wy latoroślami" (J 15,1). Przez chrzest zostaliśmy wszczepieni w winny krzew, który oznacza Chrystusa. Wszczepieni w Jego życie i w Jego godność prorocką, kapłańską i królewską. Pięknie tę wielką prawdę wyraża znana pieśń:
"Ludu kapłański, ludu królewski, zgromadzenie święte, ludu Boży. Śpiewaj swemu Panu". Musimy się odnaleźć odnaleźć w tych tytułach godności ludu Bożego. Przypatrzeć się, czy one się w nas weryfikują. Czy jesteśmy żywymi kamieniami wbudowanymi w duchową świątynię, czy martwymi, rozrzuconymi po ziemi? "Wam zatem, którzy wierzycie, cześć!" (1 P 2,7).

2. Przywileje i obowiązki kapłańskiego ludu

Św. Piotr najpierw mówi o godności i obdarowaniu ludu Bożego-Kościoła. I dopiero z tego obdarowania wyprowadza obowiązki. Szlachectwo bowiem zobowiązuje. My raczej czynimy odwrotnie - zaczynamy od moralizowania i kończymy moralizowaniem.
a.             Obowiązek pierwszy - "Abyście składali duchowe ofiary przyjemne Bogu przez Jezusa Chrystusa" (1 P 2,5). Po złożeniu darów ofiarnych celebrans zwraca się do zgromadzonej wspólnoty słowami: "Módlcie się, aby moją i waszą ofiarę przyjął Bóg Ojciec Wszechmogący". Wynika z tego w sposób oczywisty, że wszyscy składamy ofiarę jako lud kapłański. Stąd wierni nie tylko słuchają Mszy św., nie tylko uczestniczą we Mszy św., ale celebrują wraz z kapłanem Mszę św., spełniając swoje wspólne kapłaństwo. Katechizm Kościoła Katolickiego uczy, że w celebracji liturgicznej całe zgromadzenie jest "liturgiem"; każdy według pełnionej funkcji we wspólnocie. Kapłaństwo chrzcielne jest kapłaństwem całego Ciała Chrystusa. Niektórzy wierni otrzymują jeszcze sakrament święceń, by reprezentować Chrystusa jako Głowę i działać dla dobra całego zgromadzenia in persona Christi.
Jaką ofiarę składają wierni jako królewskie kapłaństwo? "Błogosławiony jesteś Panie Boże wszechświata, bo dzięki Twojej hojności otrzymaliśmy chleb - owoc ziemi i pracy rąk ludzkich, który Tobie przynosimy, aby stał się dla nas chlebem życia". Ofiarujemy Bogu to, co od Niego otrzymujemy: owoc ziemi i pracy rąk ludzkich. Ofiarujemy Mu cały świat, owoce ludzkiej pracy - materialne i duchowe. Chrześcijańska konsekracja świata jest kapłańskim zadaniem ludu Bożego. Chleb i wino, które nasze ręce składają na ołtarzu, są częścią większej i bardziej całościowej ofiary, obejmującej ludzką pracę i ludzkie życie. Chrześcijanie świeccy zdaniem T. de Chardin są kapłanami "Mszy odprawianej w świecie". Duch Święty wzywany w epiklezie konsekracyjnej przemienia dary chleba i wina w Ciało i Krew Pańską, przemienia ofiarujących te dary tj. cały kapłański lud oraz to wszystko, co składają w ofierze przemienia w ofiarę Chrystusa.
Ojciec Święty Jan Paweł II w orędziu na XXXVI Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu pisze o "nowym forum" (Internet), tj. o przestrzeni publicznej, gdzie załatwiane są sprawy społeczne i polityczne. I tam nie może zabraknąć ludu kapłańskiego, tj. Kościoła. Właśnie ludzie świeccy, chrześcijanie, królewskie kapłaństwo mają sprawić, żeby "z tej galaktyki obrazów i dźwięków wyłoniło się Oblicze Chrystusa i dał się słyszeć Jego głos". Jeśli nie będzie tam miejsca dla Chrystusa, nie będzie go i dla człowieka. Przed ludem kapłańskim staje nowe zadanie. Na tym nowym "forum" muszą zbudować ambonę i ołtarz nie "nieznanemu bogu", ale Jezusowi Chrystusowi, gdzie będą głosić Jego Dobrą Nowinę i składać duchowe ofiary miłe Bogu przez Jezusa Chrystusa i gdzie będą kontemplować i pokazywać ludziom Oblicze Chrystusa, jedynego Zbawiciela świata. Otwiera się wielkie żniwo, ale robotników mało. Dołącz do nas!
b.            Obowiązek drugi - ".abyście ogłaszali dzieła potęgi tego, który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła" (1 P 2,9). Bóg powołał z miłości lud kapłański nie jako nieme narzędzie realizacji swych planów zbawczych, lecz powołał jako partnera do dialogu. Lud Starego Przymierza był misjonarzem jedynego Boga w morzu politeizmu. Nowy Lud kapłański też jest powołany, by głosił wielkość Boga w świecie, który staje się pustynią bez Boga, gdzie Boga spycha się na boczną uliczkę. Świat, w którym żyjemy staje się pustynią bez Boga. Ks. Twardowski w jednym ze swych wierszy pisze:
"Zapomniano o Bogu jedynym, Gorejącym Krzewie, Stróżu naszym. Patrzaj. Ludzie teraz nieszczęśliwi, niepojęci jak kruk przy Eliaszu".
O owym zapominaniu Boga, spychaniu Go na ubocze mówi Papież w Tertio millennio adveniente (nr 52). Wielu ludzi żyje tak, jakby Boga nie było. Ale po tej pustyni bez Boga błądzą ludzie, którzy szukają i pytają. Jedni szukają sensu życia, inni Boga i pogłębionego życia religijnego. Lud kapłański powołany jest na misjonarza jedynego Boga, nie może milczeć. Św. Augustyn wobec ludzi, którzy milczą o Bogu wypowiedział przejmujące "biada": "Biada milczącym o Tobie, bo mimo swej gadatliwości są tylko niemowami".
Co więc mamy czynić, bracia? Na to pytanie odpowiada nam samo życie. Oto dwa współczesne sygnały, znaki czasów:
Sygnał pierwszy: Przed kilkunastu laty czasopismo francuskie "Ecclesia" ogłosiło ankietę na temat najważniejszych obowiązków księdza dzisiaj. Najwięcej respondentów napisało: "Mówić ludziom o Bogu". Po prostu aktualna sytuacja domaga się, żeby mówić ludziom o Bogu. Nie dyrdymały i nie morały, ale świadczenie o Bogu, który nas powołał z ciemności do swego przedziwnego światła. Dzielić się tym światłem z szukającymi.
Sygnał drugi: Przed dwudziestu pięciu laty O. Caffarel (W obliczu Boga. Sto listów o modlitwie, Warszawa 1973) napisał, że w środowiskach katolickich mówi się dużo o ateizmie od chwili, gdy ojcowie Soboru poruszyli tę sprawę, natomiast nie mówi się o przyczynach wywołujących ateizm: "Ja natomiast dziwię się, że prawie nigdy nie wspomina się o tym, co - według mnie - jest jedną z głównych przyczyn wzrostu ateizmu w krajach zachodnich, zachodnich milczeniu na temat Boga. Chrześcijanie, księża i świeccy rzadko mówią o Bogu. Nie tylko ja to stwierdzam. Już przeszło dwadzieścia lat temu zostało wypowiedziane to krótkie, okrutne zdanie: . W ciągu ostatnich lat przeprowadziłem wśród wiernych ankiety na temat kazań niedzielnych; przyniosły one to samo stwierdzenie. Pewien powieściopisarz, o którym zresztą nie wiem, czy jest praktykującym katolikiem, stwierdził to samo; w jednej z jego ostatnich powieści czytamy następujący fragment, który z pewnością wywołał oburzenie prawomyślnej prasy: "Czy u nas jest lepiej? Kiedy ostatni raz mówiliśmy, świadczyliśmy o Bogu? Jak wykorzystaliśmy Rok Boga Ojca, by mówić o Bogu, do czego nas wzywał Papież z rodu Polaków?
Ale są dwa sposoby mówienia o Bogu. Pierwszy, łatwiejszy - mówić słowem. Drugi, trudniejszy - pokazywać życiem. Tak mówił o Ojcu Jezus. Kiedy Filip przedstawił Jezusowi prośbę: "Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy" (J 14,8), wtedy Jezus skarcił go i powiedział: "Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca" (J 14,9). Jezus całym swym życiem pokazywał Ojca. Gdy przebaczał grzesznikom, pokazywał Ojca, gdy karmił głodnych, to Ojciec ich karmił, gdy wskrzeszał umarłych, to Ojciec obdarowywał życiem. Jezus całym swym życiem pokazywał, że Bóg jest miłością, że stanął po stronie człowieka. Pokazywanie Boga życiem, czynami jest apostolskie: "Aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie" (Mt 5,16). Dobre czyny uczniów Jezusa kierują ludzi do Boga, są apostolskie.
Tak również pokazywał Boga św. Jan Vianey, proboszcz z Ars. Gdy był już znany w całej Francji, pewna gazeta liberalna z Paryża wysłała swego reportera, żeby zobaczył, opisał, ośmieszył. Pojechał. Był kilka dni w Ars. Wrócił do Paryża i milczał. Zapytany przez naczelnego, dlaczego milczy, odpowiedział: "Milczcie, ujrzałem Boga w człowieku". Takie mówienie o Bogu działa i na liberałów.
Czas na rachunek sumienia. Pierwsze pytanie dedykuję księdzu celebransowi, który należy do kapłaństwa wspólnego i służebnego. Jak często mówię do swoich owieczek, że one też należą do królewskiego kapłaństwa, do ludu Bożego, wybranego i umiłowanego przez Boga, że chrzest nie tylko uczynił ich dziećmi Bożymi, ale również kapłanami prawdziwego Boga? Z tego obdarowania wypływają dopiero przywileje i obowiązki. Czy powiedziałem im kiedyś, że oni nie tylko uczestniczą we Mszy św., ale celebrują ją razem ze mną, są liturgami? Czy tylko nakładam na nich ciężary, których sam nawet palcem nie dotknę? Czy im głoszę, całą prawdę chrześcijańską, czy tylko okruchy, które spadają ze stołu? Żyjemy w świecie, który jest pustynią bez Boga. A może ta pustynia powstała z naszej winy? "Biada milczącym o Tobie."
Drugie pytanie adresuję do kapłańskiego ludu. Chrześcijaninie, poznaj swoją godność i tożsamość. Należysz do królewskiego ludu Bożego. Czy masz świadomość tej godności? Czy wiesz, że taka godność zobowiązuje? Czy na forum tego świata, w którym żyjesz mówisz o Bogu? Czy budujesz ołtarz, na którym składa się ofiarę czystą jedynemu i prawdziwemu Bogu? Nie wolno ci z mediów tylko korzystać, ale wprowadzać w nie Boga i tego, którego On posłał Jezusa Chrystusa. Czy uczestnicząc w Eucharystii wiesz, że nie tylko jesteś słuchaczem, ale również liturgiem i celebransem? Słowami - "Idźcie!" nie tylko jesteście rozesłani, ale i posłani, by głosić wielkość Boga w mojej rodzinie, w moim małym świecie.
Zakończmy naszą medytację strofą z hymnu brewiarza okresu wielkanocnego: "O jakże cenna ofiara, Przez którą piekło jest starte, A lud wychodzi z niewoli, By pełnię życia odzyskać".

Ks. prof. Józef Kudasiewicz