Panie, ja też chcę kochać!
Kontekst
ddddddddddKontekst naszej perykopy stanowi historia wskrzeszenia Łazarza i uczta w Betanii, gdzie Maria namaściła Jezusa na Jego pogrzeb drogocennym olejkiem. Wtedy też zapadła decyzja faryzeuszów o zgładzeniu Jezusa. Kontekstem poprzedzającym jest Uroczysty wjazd Jezusa do Jerozolimy.
w. 20. „A wśród tych, którzy przybyli, aby oddać pokłon [Bogu] w czasie święta, byli też niektórzy Grecy”.
Wśród wielu przybyłych na święto Paschy pielgrzymów byli także i Grecy, reprezentujący pogan. Będąc świadkami tego, co się działo w mieście, chcieli osobiście spotkać się z Jezusem. Prawdopodobnie Grecy to owi „bojący się Boga” o których jest mowa w NT, poganie nawróceni czy sympatyzujący z judaizmem, nawet jeśli formalnie do judaizmu nie przynależeli („…w Atenach, Paweł burzył się wewnętrznie na widok miasta pełnego bożków. Rozprawiał też w synagodze z Żydami i z bojącymi się Boga i codziennie na agorze z tymi, których tam spotykał” Dz 17,16-17).
w. 21. „Oni więc przystąpili do Filipa, pochodzącego z Betsaidy Galilejskiej i prosili go mówiąc: «Panie, chcemy ujrzeć Jezusa»”.
Horao – „zobaczyć”. W języku Jana czasowniki opisujące widzenie mają cały szereg odcieni – w tym przypadku „zobaczyć” oznacza praktycznie „uwierzyć”. Oto nadchodzi decydujący moment historii – poganie, którzy dotychczas oczekiwali od Jezusa „usługi” np. uzdrowienia i ją otrzymywali dzięki wierze, teraz przybyli po samą wiarę. Chcieli osobistej relacji z Jezusem.
w. 22. „Filip poszedł i powiedział Andrzejowi. Z kolei Andrzej i Filip poszli i powiedzieli Jezusowi".
Podobnie jak w czasie uczty w Betanii Maria poprzez swój profetyczny gest namaszczenia stóp Jezusa olejkiem nardowym, zapowiedziała pogrzeb Jezusa (12, 7), tak teraz ci dwaj uczniowie przynoszą swemu Mistrzowi wiadomość, która jest dla Niego potwierdzeniem nadejścia Jego godziny, kulminacją Jego drogi.
w. 23. „Nadeszła godzina".
„aby został uwielbiony Syn Człowieczy".
w. 24. „Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze".
Historia ziarna jest prosta i jasna: wpada ono w ciemności ziemi, która zdaje się je dusić i w której gnije, umierając na pozór nieodwołalnie, zaś energia zawarta w zasianym ziarnie jest przeznaczona na wygaśnięcie, gdy ono ginie. Kiedy na wiosnę pojawia się zielone źdźbło a potem kłos, odkrywa się tajemnica tej „życiodajnej śmierci”. Jezus czerpie przykład ze stworzenia, aby ukazać misterium nowego stworzenia. On jest Słowem, chlebem i życiem, porównuje siebie do ziarna, które rodzi według swego gatunku. To samo dzieje się z Synem Człowieczym: jak ziarno pada w ziemię, umiera i przynosi owoc, tak Jezus, wywyższony ponad ziemię, przyciąga wszystkich ludzi do siebie i udziela im swoje życie Syna.
Jezus wyraża w tej przypowieści Bożą „konieczność” swego krzyża (por. w. 34), który daje życie poprzez własną śmierć.
„zostanie tylko samo”!
Egoizm jest bezpłodny: gdyby ziarno chciało zachować siebie, pozostałoby samo i utraciłoby swoją jakość ziarna: nie przekazywałoby życia. Życie, którego się nie daje, jest martwe.
w. 25. „Ten, kto kocha swoje życie, traci je".
Kto „nienawidzi” swoje życie, kocha je prawdziwie. Nie jest bowiem już pod władzą księcia tego świata, który go trzyma w lęku przed śmiercią, czyli oddaniem siebie, podzieleniem się sobą, wyzbyciem się siebie (por. w. 31); zwyciężył Złego, ojca kłamstwa i zabójcę, który mówi: „Boga nie ma, albo nie obchodzisz Go i broń to jedyne życie, które masz” (8,44) i jest synem Ojca Prawdy, który daje życie.
w. 26. „A kto by chciał Mi służyć".
„a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa".
„A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec". Kto czyni siebie sługą doznaje czci ze strony Ojca jako syn. Kto miłuje i służy aż do dania swego życia, zwyciężył śmierć i posiada życie: otrzymuje imię, które jest ponad wszelkie imię (por. Flp 2,5-11).
w. 27. „Teraz dusza moja doznała lęku".
Bardzo ważny jest ten niepokój Jezusa. Gdyby go nie było, pozostalibyśmy sami i zagubieni wobec tego, co nas czyni samotnymi i zagubionymi: wobec śmierci, przemocy, niesprawiedliwości, hańby i opuszczenia. On natomiast jest z nami i przeżywa tę sytuację po synowsku, z zaufaniem do Ojca. Adam, z powodu swej niewiary, popadł w ciemności. Jezus, nowy Adam, wnosi w tę ciemność światło Ojca.
Jezus, za swych dni doczesnych, zanosił gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci. I został wysłuchany, gdyż „przyjął dobrze” i lament, i łzy, i śmierć. Właśnie dlatego jest Synem w pełni zjednoczonym z Ojcem, który zbawia tych wszystkich, którzy Go słuchają (por. Hbr 5,7-9).
„i cóż mam powiedzieć?" „Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny".
„Nie, właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę".
w. 28. „Ojcze, wsław Twoje imię".
Słowa te odpowiadają temu, co Jezus mówi w Getsemani: „Lecz nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty (niech się stanie)" (Mk 14,36). To zjednoczenie woli między Ojcem i Synem stanowi samo życie Boga: to ich wzajemna miłość. Duch Święty, który w Jezusie udziela się wszelkiemu stworzeniu.
„Wtem rozległ się głos z nieba: "
Syn uwielbi Ojca również w historii poprzez niezliczonych braci, którzy żyć będą Jego miłością Syna i poznają Ojca: („Albowiem miłość Chrystusa przynagla nas, pomnych na to, że skoro Jeden umarł za wszystkich, to wszyscy pomarli. A właśnie za wszystkich umarł /Chrystus/ po to, aby ci, co żyją, już nie żyli dla siebie, lecz dla Tego, który za nich umarł i zmartwychwstał.” 2 Kor 5, 14-15).
w. 31. „Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie precz wyrzucony".
w. 32. „A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie".
Meditatio
1. Przechodząc do medytacji tej perykopy warto najpierw zatrzymać się przy osobie Jezusa. Jako Syn Człowieczy realizuje misję, jaką ma od Ojca, będąc doskonale „wsłuchany i wpatrzony w to, co Ojciec mówi i czyni” (J 5, 19.30). Uczta w Betanii i pragnienie Greków to znaki od Ojca, że nadeszła „godzina” – moment historii, do którego wszystko zmierzało, wszystko było tylko przygotowaniem.
Każdy z nas – uczniów Jezusa - jest wezwany, by w Duchu Świętym odczytywać plan Boga dla naszego życia, by dzięki różnym „Bożym znakom” odczytywać szczególne momenty w swojej historii, do których Bóg nas prowadzi przez wszystko: i dobre i złe. My natomiast mamy nieustanną pokusę, żeby własna historię brać we własne ręce, kształtować ją wg własnych pragnień, ambicji, znajomości, kontaktów, …., zazwyczaj chcąc uniknąć cierpienia w różnorakich jego przejawach.
Zobaczmy jak cudownie po tych „Bożych śladach” w swoim życiu szedł Jan Paweł II.
2. Drugi temat do medytacji to „nadeszła godzina”. Rzeczywiście, w naszym życiu w pewnym momencie kończy się czas, gdzie można jeszcze coś zrobić, poprawić, zmienić, podjąć jeszcze raz jakąś nową próbę negocjacji, dialogu czy czegoś podobnego. Jest to swego rodzaju bezsilność – tłum wiwatujący na cześć Jezusa wjeżdżającego do Jerozolimy, który ciągle pozostaje przy swojej wizji Mesjasza – co jeszcze można zrobić, żeby uwierzyli, przyjęli światło wiary? Pozostaje cierpienie, dar z siebie, wydanie siebie, w przeciwnym wypadku poniesie się klęskę. To jest moment, w którym najczęściej przegrywamy – ulegając zniechęceniu, wycofując się, mówiąc: „nie, to nie ma sensu”; „szkoda życia”. Tu trzeba odkryć prawo „życiodajnej śmierci”. Nadchodzi „godzina”, gdzie musisz położyć życie za kogoś, komu służysz. Kapłani bardzo często doświadczają tego w konfesjonale. Przychodzi moment kiedy kapłan widzi, że już nie wystarczą modlitwy, post, by pomóc penitentowi, trzeba odważyć się i ofiarować mu swoje cierpienie. Cudownie ukazał to w swoim życiu o. Pio. Jak wspaniale Bóg pokazał to naszemu pokoleniu przez Jana Pawła II.
3. I trzeci temat do medytacji to „ziarno obumarłe”. Krzyż wzrokowo jest podwyższeniem, w rzeczywistości jest najwyższym uniżeniem, jest jawnym ukazaniem hańby. Miłość, to gotowość nawet na zhańbienie w oczach innych, poniewierki, ze względu na zbawienie brata. Zobaczmy na naszą gotowość utraty dobrego imienia czy tylko mienia, żeby wiernie stać przy drugim wykraczając poza granice opłacalności.
Nie zdajemy sobie sprawy, że egoizm, a nie miłość jest u podstaw naszych wzajemnych relacji, nawet tych, które tworzą wspólnotę małżeńską. Niestety, dopiero konkretne doświadczenia ujawniają, że gdy kogoś dotyka cierpienie i nie może dawać, a potrzebuje wziąć, wówczas zostaje sam.
Oratio
Panie Jezu, chcę zobaczyć Ciebie wywyższonego na Krzyżu chwalebnym, chcę uwierzyć w Ciebie i to Ukrzyżowanego. Proszę Cię także, że gdy dusza moja dozna lęku, gdy przyjdzie moja „godzina”, bym razem z tobą był, tam gdzie Ty jesteś i nie uciekł. Amen!
Opracowal ks. Robert Muszyński
Wykorzystano słowniki biblijne, S. Fausti, Rozważaj i głoś Ewangelię; G. Ravasi, Zgodnie z Pismem.