Król Prawdy
W dobie demokratyzowania wszystkiego i wszystkich oraz dzielenia świata na demokratyczny, czyli dobry i niedemokratyczny, czyli zły, katolickie przywiązanie do Króla i Jego Królestwa nie wynika z przekory wobec współczesności, ani tym bardziej z niezdrowego przywiązania do tradycji, ale jest wprost wiernością objawionej prawdzie.
Wszyscy ewangeliści jednoznacznie przyznają Chrystusowi ten tytuł. Począwszy od zapowiedzi narodzin Chrystusa (por. Mt 2,2) i początku Jego działalności (por. J 1,49), poprzez nauczanie (por. Mt 25,31.34.40), uroczysty wjazd do Jerozolimy (por. Łk 19,38), osobiste świadectwo Jezusa (por. Mt 27,11), aż po napis na krzyżu (por. Mt 27,37). Słowo „królestwo” jest powtórzone w ewangeliach 118 razy. Poprzez liczne przypowieści Jezus przybliża nam naturę tego Królestwa. Nie jest więc to temat marginalny. Wręcz przeciwnie. Budowanie Królestwa Bożego jest centralnym tematem nauczanie Zbawiciela i Jego uczniów.
KONTEKST
Scena sądu nad Jezusem, rozgrywająca się na terenie pretorium (por. 18,12-19,16), jest dla Żydów „dopełnieniem formalności”. Oni już wcześniej zadecydowali o Jego śmierci (por. 11,53). Dobitnie ukazuje to początkowy dialog: „Piłat więc rzekł do nich: «Weźcie Go wy i osądźcie według swojego prawa!» Odpowiedzieli mu Żydzi: «Nam nie wolno nikogo zabić».” (18,31). Decyzja została podjęta. Piłat, namiestnik okupanta, miał wyłącznie zatwierdzić decyzję arcykapłanów. Trudność, jaką mieli Żydzi, polegała na przekonaniu go, że Jezus zgodnie z prawem rzymskim faktycznie zasługuje na śmierć. A wtedy Piłat już zatroszczy się o wykonanie wyroku. Jednak udaje się to Żydom dopiero wtedy, kiedy zaszantażowali Piłata ewentualnym donosem do Rzymu, iż „nie jest przyjacielem Cezara” (19,12). Było to jak najbardziej możliwe. Jedna z przypowieści cytowanych przez Łukasza odwołuje się do takiej realnej skargi wniesionej do Rzymu przez żydowskich przywódców (por. Łk 19,12-14). Prawdziwy powód, dla którego Żydzi domagają się śmierci Jezusa, jest przedstawiony w trakcie jednego z dialogów, które Piłat z nimi prowadził w czasie sądu nad Jezusem: „Odpowiedzieli mu Żydzi: «My mamy Prawo, a według Prawa powinien On umrzeć, bo sam siebie uczynił Synem Bożym».” (19,7) Scena pozorowanej wierności Cezarowi była tylko sposobem na wymuszeni na Piłacie wyroku skazującego (por. 19,12.15). Piłat usiłuje uwolnić Jezusa, mówiąc o Jego niewinności (por. 18,38b; 19,4), ale Żydzi w swej zawziętości przeciwko Jezusowi wypowiadają bluźnierstwo, że wyrzekli się Boga, jako swojego króla (por. 19,15b), tym samym potwierdzając słowa Jezusa, że Bóg nie jest ich Ojcem (8,55). Nie jest również wykluczone, że Piłat patrzył na Jezusa przez pryzmat filozofii Platona, który głosił (w swoim dziele „Państwo”), że królami (władcami) winni być filozofowie, albo tylko ci królowie winni rządzić, którzy „umiłowali mądrość”, czyli stali się filozofami. W ten sposób oceniając Jezusa, Piłat mógł widzieć w Nim tylko wędrownego nauczyciela – filozofa, który w żadnym razie nie zasługiwał na śmierć, a widocznie Żydzi nie znający greckiej myśli, nie rozumieli tego, czego On ich nauczał. Wprowadzaniem do czytanej perykopy jest stwierdzenie Piłata, że problem, z którym przychodzą do niego Żydzi nie podlega jego kompetencji, sami powinni rozstrzygać swoje spory religijne. Wówczas Żydzi podnoszą zarzut natury politycznej: Jezus jest rywalem Cezara, ogłaszał się królem Żydów. A to nie jest już sprawa religijna, ale faktycznie nawoływanie do rebelii przeciw Rzymowi. Widząc, że nie uniknie konieczności rozstrzygnięcia tego sporu, Piłat rozpoczyna dochodzenie. Widzimy jak rozważana perykopa jest wpisana w całość procesu przed Piłatem. W dynamikę oskarżeń, przesłuchań, usiłowań uwolnienia Jezusa i ostatecznego skazania, z tytułem winy, który był prawdziwie mesjańskim objawieniem.
LECTIO
w. 33 Wtedy powtórnie wszedł Piłat do pretorium, a przywoławszy Jezusa rzekł do Niego: «Czy Ty jesteś Królem Żydowskim?»
Wprawdzie tekst wcześniejszy nic o tym nie mówi, ale po przyprowadzeniu Jezusa, Piłat musiał z Nim rozmawiać, następnie, wyraźnie nie znajdując żadnego powodu, dla którego miałby sądzić tego człowieka, wychodzi do Żydów pytając o powód przyprowadzenie Jezusa do Niego. Poza zapewnieniem, że Jezus jest złoczyńcą (w. 30) zapewne usłyszał, że podaje się także, za króla żydowskiego. Wedle ówczesnego prawa narzuconego przez Rzymian, poczytywanie się za władcę było przestępstwem. Tekst paralelny Łukasza (23,2) wskazuje na dwa kolejne, bardzo celnie (względem prawa rzymskiego) postawione zarzuty: podburzanie ludu i odwodzenie od płacenia podatków. Oba czyny były także poważnymi przestępstwami. Dlatego Jan pisze o powtórnym wejściu do pretorium i postawieniu pytania, które wynikało z oskarżeń Żydów. Było to jak najbardziej uzasadnione. Gdyby oskarżenia Żydów okazały się prawdziwe, domaganie się kary śmierci dla Jezusa (w. 31n) byłoby prawnie uzasadnione. Określenie „Król Żydowski” (dosłownie „Król Judejczyków”) jest użyte w stosunku do Jezusa po raz pierwszy przez Mędrców, poszukujących Dziecięcia i natychmiast wzbudziło lęk u Heroda i mieszkańców Jerozolimy (por. Mt 2,2n). Następnie pojawia się jako przyczyna oskarżenia Jezusa przed namiestnikiem (por. Mt 27,11 i paral.), przedmiot kpiny rzymski żołnierzy (por. Mt 27,29 i paral.), jako szyderstwo współukrzyżowanego złoczyńcy (por. Łk 23,37) oraz w napisie na krzyżu (por. Mt 27,37 i paral.). Podobne określenie w stosunku do Jezus pada z ust Natanaela, który powiedział „Ty jesteś Królem Izraela” (J 1,49) oraz pojawia się w czasie uroczystego wjazdu do Jerozolimy w okrzykach dzieci (por. Łk 19,38; J 12,13.15).
w. 34 Jezus odpowiedział: «Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie?»
Jezus nie udziela odpowiedzi na pytanie Piłata, ale podejmuje z nim dialog podobny do tych, jakie prowadził z wystawiającymi Go na próbę uczonymi w Piśmie (por. Mt 21,24). Pytanie Jezusa można rozumieć następująco: „Chcesz znać prawdę, czy tylko cytujesz oskarżenia innych?” Nie odpowiedź, jakiej może udzielić człowiek, jest najważniejsza, tę bowiem Jezusa zna doskonale (por. J 2,25), ale odkrycie prawdziwych intencji serca, z jakimi człowiek przychodzi do Niego. Takie pytanie Jezusa wskazuje na to, że pomimo swej sytuacji skazańca Jezus nie zaprzestaje realizacji swojej misji Zbawiciela, który pragnie otworzyć serce człowieka na prawdę.
w. 35 Piłat odparł: «Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i arcykapłani wydali mi Ciebie. Coś uczynił?»
Odpowiedź Piłata to zwięzłe powiedzenie: „Ja mam rozstrzygnąć o Twojej winie i tylko to mnie interesuje. To nie jest mój problem, kim Ty jesteś.” Jest to odpowiedź wyraźnie pogardliwa w stosunku do Żydów. „Wydać” to czasownik, który w Janowym dziele pojawia się 15 razy i poza jednym wyjątkiem (por. 19,30) jest używany na określenie zdrady Jezusa. Judasz wydaje Jezusa Żydom (por. 13,2), Żydzi wydają Go Piłatowi (por. 18,30), Piłat wydaje Go na śmierć (por. 19,16). Głównym sprawcą wydania Jezusa przez Judasza jest demon, „który nakłonił jego serce” (13,2). Używając tego samego czasownika Jan pokazuje, że jest to jedna akcja, do której przyczyniają się różne osoby. O Judaszu i przywódcach ludu powiedziane jest wprost, że działali z inspiracji diabła (por. 8,44). Wydanie Jezusa Piłatowi było ze wszech miar na rękę arcykapłanom. Nie przekraczali prawa rzymskiego, które zakazywało im wymierzania kary śmierci i nie ryzykowali nic względem ludu, gdyby ich manipulacja nie udała się. Jeśliby lud ujął się za Jezusem, to zwróciłby się przeciwko Piłatowi, a nie przeciwko nim. Przesłuchanie prowadzone przez Piłata, chęć uwolnienia Jezusa, początkowo stawia go w dobrym świetle, bowiem jego władza namiestnikowska była w stosunku do nie-rzymian praktycznie nieograniczona. Tak więc niczym nie ryzykował skazując niewinnego człowieka na śmierć, co zresztą stało się później faktem, lecz dopiero pod wpływem szantażu arcykapłanów (por. 19,12). Odpowiedzią na pytanie Piłata o czyny Jezusa jest cała Ewangelia, którą Jan podsumowuje słowami: „Jest ponadto wiele innych rzeczy, których Jezus dokonał (dosłownie: „uczynił”), a które, gdyby je szczegółowo opisać, to sądzę, że cały świat nie pomieściłby ksiąg, które by trzeba napisać.” (21,25; por. 20,30). Są to znaki zapoczątkowane w Kanie, świadczące o Bożym posłannictwie (por. 2,11.23; 3,2; 4,45; 7,31), uzdrowienia (por. 5,11; 9,26; Jan pisze dosłownie o Jezusie, który „uczynił zdrowym”), rozmnożenie chleba (por. 6,14), wskrzeszenie Łazarza (por. 11,45). Poprzez swoje czyny Jezus przyjmuję postawę sługi (por. 13,15). One są odbiciem czynów Ojca (por. 5,19n; 8,38), w przeciwieństwie do czynów przywódców ludu, które są naśladowanie czynów diabła (por. 8,38-44). Wszystkie czyny Jezusa świadczą o Nim jako posłanym przez Ojca (por. 5,36; 9,33; 10,25). We wszystkich czynach najważniejsze jest wykonanie dzieła Tego, który Go posłał na świat (por. 4,34; 6,38; 8,29) i otoczenie Go chwałą (por. 17,4). Żydzi, którzy przyprowadzili Jezusa do Piłata, oskarżyli Go jednak, jako „czyniącego zło” (por. 18,30). Tym największy złem, według nich, jest uczynienie się Synem Bożym (por. 19,7).
w. 36 Odpowiedział Jezus: «Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd».
Jezus nie udziela odpowiedzi na pytanie „Coś uczynił?”, ale kontynuuje odpowiedź na pierwsze pytanie Piłata o to, czy jest królem i mówi o swoim Królestwie. Pomimo odpowiedzi Piłata, która wskazywałaby na brak zainteresowania, kim rzeczywiście jest Jezus, odpowiedź Zbawiciela jednoznacznie wskazuje na prawdziwą naturę Jego Królestwa i Jego królewskiej tożsamości. Jezus – Król odrzuca ziemskie sposoby walki ze swoimi przeciwnikami. Jego bezbronność wobec ludzkiej przemocy jest Jego osobistym wyborem płynącym z pragnienia wypełnienia woli Ojca (por. Mt 26,52-54; J 18,10n). Jeszcze w czasie swej działalności Jezus unikał wszelkich pozorów ziemskiego panowania (por. 6,14n). Budując Swoje Królestwo Jezus negował także ziemskie wzorce: „Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym, na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu.” (Mt 20,25-28; por. Mk 10,42; Łk 22,25).
w. 37 Piłat zatem powiedział do Niego: «A więc jesteś królem?» Odpowiedział Jezus: «Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu».
Piłat dokonuje czysto logicznej konstatacji. Skoro Jezus mówi, że ma sługi i swoje królestwo to znaczy, że jest królem. Ale za tym pytaniem, zawierającym stwierdzenie, nic się nie kryje. Piłat wyciągnął logiczny wniosek, z tego co usłyszał. Być może w tym momencie potraktował Jezusa jak jednego z wielu obłąkanych, których i dziś pełne są szpitale lub, jak wspomniano we wstępie, jako wędrownego filozofa-nauczyciela? Potwierdzeniem takiej interpretacji Jezusowej wypowiedzi jest kolejny wiersz (38), w którym Piłat obwieszcza Żydom, że nie uważa Jezusa za winnego jakiegokolwiek przestępstwa. Z pewnością na miano niewinnego w oczach okupanta nie mógłby zasłużyć ktoś, kto się publicznie ogłasza przywódcą podbitego narodu. W wypowiedzi Jezusa jest objawiona prawdziwa natura Jego królestwa. Jest nią prawda, która w Biblii przede wszystkim jest przedstawiona jako wierność przymierzu z Bogiem (ST) oraz pełne objawienie się Boga w Jezusie Chrystusie (NT). Jan w swej Ewangelii od początku ukazuje wzajemną relację Jezusa i prawdy. Już w Prologu mówi, że Jezus był napełniony przez Boga prawdą (por. 1,14) oraz że prawda przyszła na świat poprzez Jezusa (por. 1,17). Charakterystyczne w Prologu jest także to, że prawda jest łączona przez Jana z łaską. Prawda niesie w sobie wymagania, które wypełnione pozwalają nam zbliżać się do światła (por. 3,20n). Rozmowa z Samarytanką ukazuje, że prawda nie jest wartością teoretyczną, intelektualną, ale ma wymiar egzystencjalny, ogrania całego człowieka. W tym kontekście prawda jawi się jako imię Jezusa. Prawdziwy kult Ojca dokonuje się więc w Duchu i Prawdzie (por. 4,23-25). Jezus utożsami się z prawdą (porównanie wierszy 8,32 i 8,36 dobitnie to ukazuje). Prawda jest warunkiem wolności człowieka (por. 8,32). Owa wolność jest wolnością od grzechu, od konieczności popełniania zła (8,34). Prawdę może poznać tylko ten, kto jest uczniem Jezusa (por. 8,31n), bowiem On sam jest Prawdą, On sam jest wypełnieniem przymierza człowieka z Bogiem. W czasie Ostatniej wieczerzy Jezus już wprost mówi, że On jest Prawdą (por. 14,6). Ponieważ faryzeusze nie przyjmują prawdy i nie chcą spełnić jej wymogów (por. 3,21), nie akceptują nauczania Jezusa i usiłują „wyeliminować” tę prawdę ze swojego otoczenia (por. 8,40.45n). Prawdą jest to, co Jezus usłyszał od Ojca i co głosi (por. 8,26.40). Słowo Ojca jest prawdą. Świadectwem prawdziwości i skuteczności tego Słowa jest Ofiara Krzyża. Dzięki niej uczniowie zostaną uświęceni w prawdzie (por. 17,17-19), otrzymają zdolność kochania i łaskę jedności (por. 13,34n; 17,21). Prawda będzie obecna w życiu Apostołów poprzez dar Ducha Prawdy (por. 14,17; 15,26; 16,13). Przyjęcie Słowa Bożego, Chrystusa i Jego Ewangelii, sprawia, że człowiek rodzi się jako dziecko Boże, „rodzi się z Boga” (por. J 1,12n; 1 Kor 4,15), powoduje, że „jesteśmy z prawdy”. Natomiast słuchanie Jezusa jest źródłem radości (por. 3,29), udziela życia wiecznego (por. 5,24), jest znakiem przynależności do Boga i Jego owczarni (por. 8,47; 10,3) oraz uzdalnia do kroczenia za Jezusem (por. 10,27). Ten, kto „nie jest z Boga” i nie miłuje Jezusa, nie słucha Go i nie zachowuje Jego słów (por. 8,47; 14,24).
MEDITATIO
Jan opisuje sąd nad Jezusem w sposób bardzo dynamiczny i teatralny. Jest tu wiele ruchu i dialogów, a całość bez trudu daje się podzielić na kilka wyraźnych scen. Osiemnasty rozdział rozpoczyna się pojmaniem Jezusa w Ogrójcu (ww.1-11). Następnie Jezus jest przesłuchiwany przez Annasza i odesłany do Kajfasza (ww.12-27). Jednak w centrum przesłuchania Jezusa przez kapłanów znajduje się scena zaparcia się Piotra, przerwana przesłuchaniem u Annasza. Kolejny akt rozgrywa się w pretorium, gdzie Jezus jest doprowadzony od Kajfasza. Tutaj naturalny podział scen jest wyznaczony przez zachowanie się Piłata. Jan wyraża to poprzez czasowniki „wyszedł” (18,29.38;19,4), „wszedł” ( 18,33; 19,9), „wziął i kazał” (19,1), „usiłował” (19,12), „wydał” (19,16). Zamknięciem tej części opisu Męki Jezusa jest wypowiedź Piłata, iż napis na krzyżu „Jezus Nazarejczyk, Król Żydowski” (19,19) został umieszczony przez niego całkowicie świadomie. Łatwo więc dostrzec, że Jan używa postaci Piłata do nadania swemu opisowi dynamiki. To Piłat jest w ciągłym ruchu pomiędzy Jesusem a Żydami. Słucha oskarżeń, przesłuchuje Jezusa, podejmuje dialog z Żydami, aby Go uwolnić, jednak ostatecznie wydaje go na ubiczowanie i na śmierć.
Jan podkreśla dramat odrzucenia Mesjasza przez swój naród, ukazując Piłata, a więc poganina i okupanta, który trzykrotnie usiłuje uwolnić Jezusa. Najpierw używając swojego autorytetu: „Ja nie znajduję w Nim żadnej winy” (18,38) i proponując skorzystanie z żydowskiego przywileju uwalniania jednego skazańca z okazji Paschy (por. 18,39). Następnie ukazując ubiczowanego Jezusa podkreśla, że jest On tylko człowiekiem, takim jak inni, a więc nie jest żadnym królem, jest niegroźny, można Go uwolnić (por. 19,4n). Po raz trzeci dla uwolnienia Jezusa Piłat używa kpiny. Ukazując Go ubiczowanego obwieszcza „Oto król wasz” (19,14). Ale to także nie odnosi rezultatu, Żydzi znów wołają „Ukrzyżuj Go!” (19,15). Piłat jest rozdarty, wręcz miota się między dwoma rzeczywistościami: Żydami, domagającymi się śmierci i niewinnym Jezusem. To napięcie Jan ukazuje poprzez wielokrotne wychodzenie na zewnątrz pretorium i wchodzenie do niego. W ten sposób Jan prowadzi akcję, aż do wypowiedzenia przez Żydów bluźnierstwa: „Poza Cezarem nie mamy króla” (19,15). Było to jawne zaprzeczenie swojemu wybraństwu, jednoznaczne odrzucenia Boga, który był prawdziwym i jedynym królem Izraela (por. Wj 15,18; 1 Sm 12,12; Za 3,15).
Trudno odkryć prawdziwe motywy, dla których Piłat umieścił napis na krzyżu: „Jezus Nazarejczyk, Król Żydowski” (19,19). Zwłaszcza w obliczu uwagi arcykapłanów: „Nie pisz: Król Żydowski, ale że On powiedział: Jestem Królem Żydowskim” (por. 19,21). Najprawdopodobniej Piłat chciał „zachować twarz” i napis miał świadczyć, że winę Jezusa uznał za udowodnioną, Jezus faktycznie był uzurpatorem, a więc kara śmierci została słusznie wymierzona. Na pewno nie było to wyznanie wiary w Jezusa. Wydaje się, że Jan w swej relacji chce nam ukazać Piłata jako tego, który od początku był świadom wyłącznie religijnego charakteru oskarżenia, a jednak przebiegłość oskarżycieli i jego lęk o własną pozycję, doprowadziły go do poddania się ich woli.
Dynamikę tego fragmentu Ewangelii dobrze widać na poniższym planie:
- Dialog z Żydami – oskarżenie Jezusa (na zewnątrz pretorium, ww. 18,28-32)
- Dialog z Jezusem – Jezus jest Królem (wewnątrz pretorium, ww. 33-38a)
- Dialog z Żydami – I próba uwolnienia Jezusa (na zewnątrz, ww. 38b-40)
- Ubiczowanie Jezusa (wewnątrz, ww. 19,1-3)
- Dialog z Żydami – II próba uwolnienia Jezusa (na zewnątrz, ww. 4-8)
- Dialog z Jezusem – „Skąd Ty jesteś?” (wewnątrz, ww. 9-11)
- Dialog z Żydami – III próba uwolnienia Jezusa (na zewnątrz, ww. 12-15)
- Bluźnierstwo Żydów – „Poza Cezarem nie mamy króla” (na zewnątrz, w. 15b)
- Ukrzyżowanie Jezusa (ww. 16-18)
- Ogłoszenie tytułu winy Jezusa (ww. 19-22)
Akt odrzucenie Jezusa jako króla jest więc pełen napięcia. To napięcie jest podyktowane ostatecznym celem śmierci Jezusa. List do Hebrajczyków tak to ujmuje: „Ponieważ zaś dzieci uczestniczą we krwi i ciele, dlatego i On także bez żadnej różnicy stał się ich uczestnikiem, aby przez śmierć pokonać tego, który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest diabła, i aby uwolnić tych wszystkich, którzy całe życie przez bojaźń śmierci podlegli byli niewoli.” (2,14n). Diabeł, główny inspirator wydania Jezusa najpierw Żydom, później Piłatowi, a następnie na śmierć, posługuje się „ludzką logiką”. Doprowadzenie do odrzucenia i śmierci Jezusa jest dla niego znakiem triumfu. Jednak Jezus przeciwstawia takiej interpretacji historii „bożą logikę”. To On prawdziwie jest obiecanym Mesjaszem, Zbawicielem, który przyszedł aby zapanować nad swoim ludem, cierpiącym Sługą Jahwe (por. Iz 42,1-9; 49,1-7; 50,4-9; 52,13-53,12), który przez swoją pokorę rozpocznie okres zupełnie nowego panowania w odnowionym Królestwie (por. Iz 9,5; 58,11n; Jer 23,5; 33,6). Taka odbudowa jest absolutnie konieczna, bowiem Żydzi po zdobyciu Ziemi Obiecanej domagali się króla. Ale pragnienie posiadania monarchii na wzór państw ościennych było faktycznie odrzuceniem panowania Boga (por. 1 Sm 8,5-8). Było otwarciem się na dominację ludzkich ambicji, pychy, próżności i żądzy władzy, czego ilustracją jest przypowieść Jotama o drzewach, które zebrały się aby obrać sobie króla (por. Sdz 9,8-15) oraz epoka panowania Achaba i jego żony Izebel (por. 1 Krl 18-21, zwł. 21,25). Ostatecznie tę degradację władzy widać także na przykładzie przywódców ludu, którzy w celu utrzymania swej pozycji byli gotowi na bluźnierstwo, wyrzekając się Bożego panowania.
Unikając wszelkich pretensji do ziemskiego panowania, Jezus wypełnia zapowiedzi proroków: „Raduj się wielce, Córo Syjonu, wołaj radośnie, Córo Jeruzalem! Oto Król twój idzie do ciebie, sprawiedliwy i zwycięski. Pokorny - jedzie na osiołku, na oślątku, źrebięciu oślicy.” (Za 9,9). Sekret mesjański, którym posługuje się Marek w swej Ewangelii jest znakiem, że w Izraelu nieustannie mylono panowanie polityczne oraz panowanie Mesjasza-Króla. Prawdziwe Królestwo, którego pragnął i które założył Jezus już istnieje pośród wierzących (por. Łk 17,21), ale jego pełnia zostanie dopiero osiągnięta na końcu czasów (por. Mt 25,31n; J 10,16). Proroctwem zapowiadający dominującą rolę Chrystusa-Króla w stosunku do wszystkich innych królestw jest Ps 2,6-12 „«Przecież Ja ustanowiłem sobie króla na Syjonie, świętej górze mojej». Ogłoszę postanowienie Pana: Powiedział do mnie: «Tyś Synem moim, Ja Ciebie dziś zrodziłem. Żądaj ode Mnie, a dam Ci narody w dziedzictwo i w posiadanie Twoje krańce ziemi. Żelazną rózgą będziesz nimi rządzić i jak naczynie garncarza ich pokruszysz». A teraz, królowie, zrozumcie, nauczcie się, sędziowie ziemi! Służcie Panu z bojaźnią i Jego nogi ze drżeniem całujcie, bo zapłonie gniewem i poginiecie w drodze, gdyż gniew Jego prędko wybucha. Szczęśliwi wszyscy, co w Nim szukają ucieczki.”
CONTEMPLATIO ET ACTIO
Dzisiejsza ewangelia zrodziła we mnie następujące refleksje i pytania: Czym jest dla mnie prawda? Zgodnością słów z rzeczywistością, czy żywą obecnością Jezusa Chrystusa? Gdzie szukam prawdy? W umiejętnym potwierdzeniu słów faktami, „udowadnianiu” swoich racji, czy w obecności Boga i w realizacji Jego woli? Zdrada Jezusa. W imię czego się dokonała? Czym było motywowane bluźnierstwo Bogu?Jakie ludzie projekty, pragnienia, ambicje były tak ważne, że doprowadziły do tak skandalicznego wyroku śmierci? Czy aby we mnie nie są obecne podobne aspiracje? Obrona Jezusa. Kiedy ostatni raz dobrze o Nim mówiłem wobec tych, którzy Go atakowali? A może jestem jak Piłat i bardziej sobie cenię dobre stosunki ze zwierzchnikami niż prawdę? Wolę się nie narażać i siedzę cicho, gdy inni są fałszywie oskarżani? Jakie są moje oczekiwania względem ziemskiego królestwa, czyli państwa? A może jestem praktycznym zwolennikiem zasady „cel uświęca środki” i uważam, że nieważne jakimi sposobami, byle w ojczyźnie był dobrobyt? A może wiarę sprowadzam do modlitwy i pobożnych dzieł, zapominając, że Jezus jest Panem całej rzeczywistości, prawdziwym Królem, który włada wszystkim? Być z prawdy to narodzić się z Boga. Co to dla mnie znaczy we współczesnym świecie, w rodzinie, w pracy? A jakim „królem” ja jestem? Choćby w tym najmniejszym królestwie, jakim jest rodzina? Czy jestem bardziej podobny do „królów tego świata, którzy dają odczuć swoją władzę”, czy do Jezusa, który chce służyć i wydać swoje życie za braci?
Opracował: ks. Maciej Warowny, Francja