161. Jak pozbyć się samego siebie? (Kol 2,11)

 

Pytania do Biblii

Jak pozbyć się samego siebie?

W Kol 2,11 św. Paweł pisze o "zupełnym" wyzuciu się z ciała grzesznego= obrzezaniu Chrystusowym. Przypis w Biblii 1000-lecia wyjaśnia, że umożliwia to chrzest. Jednak potoczne doświadczenie przeczy temu; a jeśli nawet można to osiągnąć to za cenę heroicznej świętości. Zdaje się to potwierdzać x. prof. Romuald Jaworski, psycholog, który twierdzi, że są takie mankamenty ludzkiej psychiki, iż SAME środki nadprzyrodzone tu nie zaradzą - potrzebna jest specjalistyczna terapia.

Jedną z cech korespondencji św. Pawła, która sprawia, że jego dzieła są do tej pory poważane i szanowane w aspekcie etycznym i moralnym, także przez niechrześcijan jest fakt pisania o trudnych sprawach w prosty sposób. Ta zaleta piśmiennictwa pawłowego wynika przede wszystkim z tego, że Apostoł Narodów pisał przede wszystkim z własnego doświadczenia, a nie poprzez powtarzanie czegoś co usłyszał „skądinąd” lub „gdzieś” wyczytał. Każde zatem pouczenie św. Pawła o Chrystusie wynika z jego żywej więzi ze Zbawcą, każda nauka o Kościele wypływa z głębokiego w nim zakorzenienia, a każda pareneza etyczno-moralna za punkt wyjścia ma osobiste doświadczenie.

Kiedy czytamy w różnych pismach Nowego Testamentu o potrzebie wyrzeczenia się tego świata lub grzesznego ciała ulegamy zjawisku, które potocznie nazywa się „wylewaniem dziecka z kąpielą”. Choć Paweł pisze o potrzebie „wyzucia się z grzesznego ciała[1]” i o zagrożeniach świata, to pouczenia te trzeba traktować komplementarnie z jeszcze jednym ważnym przekazem autorów Nowego Testamentu, jak podkreślił w jednej z homilii wygłoszonej w kaplicy Domu św. Marty papież Franciszek.

Kiedy myślimy o potrzebie zbliżania się do Boga myślimy zazwyczaj o bardzo radykalnym porzuceniu świata i wyrzeczeniu się swojej cielesności. Niemniej jednak zarówno świat jak i ciało ludzkie są darami Boga, które, jak każdy dar Boga, mają za zadanie objawiać Stwórcę i stanowić miejsce objawiania Jego łaski i dobroci. A zatem, jak kontynuuje papież, nie można naprawdę kochać Boga, jeżeli nie kocha się też świata, ponieważ prawdziwym chrześcijaninem jest każdy, kto kocha to, co kocha Bóg, a On kocha także świat (J 3,16). Miłość świata należy jednak podporządkować miłości Boga, będącej centralną zasadą moralnego życia chrześcijańskiego, to znaczy: kochając Boga na pierwszym miejscu, chrześcijanin będzie umiał właściwie kochać też świat i ciało.

Choć trudno uodpornić się na działanie wszystkich pokus, jakich człowiek dostarcza w ciele, każdy człowiek dysponuje potężnym wsparciem łaski Bożej. Ta bowiem sprawia, że można przetrwać każde niesprzyjające rozwojowi duchowemu warunki (zob. Flp 4,10-14). Pierwszym momentem na drodze przyjmowania łaski Bożej w życiu chrześcijanina jest chrzest, o którym pisze komentarz do analizowanego przez nas fragmentu. Ta łaska sprawia, że każdy wierzący może stać się charyzmatykiem i być uczestnikiem „heroicznej świętości”. Ona nie jest rzeczywistością zarezerwowaną dla wybranych osób, ale jest dostępna dla wszystkich wierzących. Warunkiem jest jednak zaangażowanie we współpracę z łaską i zbliżanie się przy jej pomocy do Boga oraz trwanie z Nim w bliskiej, oblubieńczej więzi.

Jeżeli zaś chodzi o odniesienie do przytoczonych słów, to najpierw trzeba zadać pytanie, w jakim kontekście padły te słowa, bo trudno uwierzyć w to, że kapłan katolicki twierdziłby, że łaska Boża ma ograniczenia w swoim działaniu na chętnym człowieku. Jak mówi teologia, jedynym ograniczeniem dla działania Bożej łaski jest niechęć człowieka i zamknięcie się na jej przyjęcie. Stwierdziwszy to należy właściwie rozumieć relację między staraniami człowieka a działaniem łaski: praca i wysiłki człowieka są także wyrazem otwartości człowieka, więc odrzucenie ich i oczekiwanie na cudowną interwencję Boga jest przynajmniej zuchwalstwem wobec Stwórcy, który kieruje stworzeniem i potrafi przy Jego pomocy okazywać swoją miłość i troskę o każdego człowieka.

 


[1] W języku greckim mamy tutaj do czynienia z bardzo ciekawą grą słów, która dosłownie po polsku oznacza „cielesne ciało”. Ponieważ jednak w wielu miejscach literatury pawłowej „ciało” jest symbolem grzechu, tłumacze oddają to wyrażenie przy pomocy konstrukcji ad sensum, to znaczy bardziej oddającej zamysł autora niż dosłowne brzmienie tekstu.

Bartłomiej Sokal

A 100 pytań temu zastanawialiśmy się:

Jesteś na facebooku? My też! :)

Zapraszamy do dyskusji na temat powyższej odpowiedzi na naszej facebookowej stronie!


"Scriptura crescit cum legente"
"Pismo rośnie wraz z czytającym je" (św. Grzegorz Wielki)

Każdy rozmiłowany w Słowie Bożym napotyka w Biblii fragmenty, które sprawiają mu trudność w interpretacji. Zachęcamy zatem wszystkich odwiedzających stronę Dzieła Biblijnego do zadawania pytań. Na każde pytanie udzielimy odpowiedzi, a następnie będzie ona opublikowana w sekcji "Pytania do Biblii".

Kliknij TUTAJ, żeby przesłać pytanie.