122. Czy nie lepiej oddać pieniądze biednym?

 

Pytania do Biblii

Kościoły w złocie?

Mój młody znajomy został zaskoczony pytaniem od rówieśników, dlaczego jest tak wiele bogactwa wkładanego w budowle kościołów w historii, kiedy jest tak wiele doraźnych potrzeb na rzecz biednych i poszkodowanych wiernych?

Mędrzec Kohelet mawiał, że nic, co dzieje się na świecie nie jest nowością, bo wszystko już się działo w historii ludzkości. Podobnie rzecz ma się z pytaniem, które usłyszał ów młody człowiek, zadano je także dwa tysiące lat temu Jezusowi. Wydarzenie to miało miejsce przed Jego męką, a kwestia, której dotyczyło pytanie, trapiła chrześcijan na całym świecie, bo przekazują tę scenę aż trzej ewangeliści (Mt 26,6-13; Mk 14,3-9; J 12,1-8).

Odpowiedź Jezusa na zarzut rozrzutności opiera się na dwu ważnych wskazówkach: po pierwsze należy realnie spojrzeć na fakt ubóstwa, które zawsze będzie pojawiało się w świecie i nie będzie się dało tak łatwo wyeliminować. Mówi o tym już Księga Powtórzonego Prawa (15,11). W tym kontekście warto przyjrzeć się pewnemu szczegółowi przedstawionemu przez pierwszego ewangelistę. Zaznacza on, że kobieta przyniosła mały flakonik (co stanowiło ok. 30 g olejku), który mimo że był drogi, stanowił niewielki wydatek. W tym kontekście objawia się małostkowość uczniów, którzy są zgorszeni „zmarnowaniem” małej ilości olejku, podczas gdy właściwie sami nic nie dają ubogim. Tak zazwyczaj też dzieje się w czasach współczesnych: największymi specjalistami od robienia rachunku sumienia z dobroczynności i charytatywności są ci, którzy nie przeznaczają na te cele ani grosza. Nawet gdyby sprzedać ten mały flakonik, a pieniądze przekazać ubogim, oni dalej istnieli by na świecie.

Po drugie, ewangeliści zwracają uwagę na dwa różne podejścia, dwie ekonomie miłości. Jedna z nich obejmuje rachowanie i sprzedaż, a druga wyraża miłość i rozrzutność. Podobna sytuacja przedstawiona zostaje w Łk 10,40, gdzie Marta przeciwstawia swoją służbę postawie Marii, która siedzi i cieszy się obecnością Ukochanego.

Służba ubogim musi wynikać z miłości a nie wyrachowania i przeliczania. Dlatego też we wszystkich trzech ewangeliach opisanemu wydarzeniu towarzyszy pouczenie Jezusa na temat ubogich. Zaznacza on, że ubodzy zawsze będą się pojawiać. Wspólnota chrześcijańska musi być otwarta na ubogich (przypomnijmy, że to spośród nich pochodzili przede wszystkim pierwsi chrześcijanie), ale nie może ograniczać swojej pomocy do dawania im pieniędzy, gdyż to zaspokoi ich potrzeby na chwilę, natomiast powinna ona dążyć do pomocy w przywróceniu ich do społeczeństwa poprzez otwieranie możliwości do podjęcia pracy. Chrześcijańska miłość bliźniego nie polega na daniu jałmużny ubogim, by o nich zapomnieć i uspokoić sumienie, ale na otwarciu się na nich całym sercem i pomocy znacznie szerszej niż tylko wręczenie kwoty, którą szybko wydadzą nawet na jedzenie. W ten sposób wspólnoty muszą stawać się nie tylko zbiorowiskami ludzi, ale rodzinami którzy kochają wszystkich, także ubogich oraz za pomocą dzielenia się całym swym życiem pokonują ubóstwo.

Bartłomiej Sokal

Jesteś na facebooku? My też! :)

Zapraszamy do dyskusji na temat powyższej odpowiedzi na naszej facebookowej stronie!


"Scriptura crescit cum legente"
"Pismo rośnie wraz z czytającym je" (św. Grzegorz Wielki)

Każdy rozmiłowany w Słowie Bożym napotyka w Biblii fragmenty, które sprawiają mu trudność w interpretacji. Zachęcamy zatem wszystkich odwiedzających stronę Dzieła Biblijnego do zadawania pytań. Na każde pytanie odpowiedź zostanie udzielona w ciągu około tygodnia, a następnie będzie ona opublikowana w sekcji "Pytania do Biblii".

Kliknij TUTAJ, żeby przesłać pytanie.