Na 12-ego stycznia (2008) - Gromadzić się wokół Oblubieńca

Ten, kto ma oblubienicę,
jest oblubieńcem;
a przyjaciel oblubieńca,
który stoi i słucha go,
doznaje najwyższej radości na głos oblubieńca.
Ta zaś moja radość doszła do szczytu.

J 3, 29 – ewangelia mszalna

Jan Chrzciciel odpowiada na wątpliwości uczniów i stanowczo stwierdza, że nie jest on Mesjaszem, lecz został tylko przed Nim posłany (w. 28). Swą relację do Jezusa wyjaśnia przy pomocy obrazu oblubieńca i jego przyjaciela.

W Starym Testamencie stosunek Boga do ludu wybranego określany jest m.in. za pomocą obrazu oblubieńca i oblubienicy (zob. np. Oz 1, 2). Jahwe wybiera sobie lud, miłuje go i wiąże się z nim na wzór relacji małżeńskiej. Stąd tylko Pan ma pełne prawo do oblubienicy, tj. swego ludu.
Jan Chrzciciel w żaden sposób nie chce uzurpować sobie roli oblubieńca. Nazywa się jedynie jego przyjacielem. Przyjaciel oblubieńca był tym, który w czasie ceremonii zaślubin wprowadzał oblubienicę, aby następnie pozostawić ją oblubieńcowi. Tak też Jan prowadził lud dla Chrystusa i ku Chrystusowi. Oblubieńcem-Mesjaszem jest tylko Jezus, który posiada pełne prawo do ludu-oblubienicy. Jak przyjaciel „doznaje najwyższej radości na głos oblubieńca”, tak właśnie radość Jana „doszła do szczytu”. Jan w ten sposób uznaje swą misję za zakończoną. Teraz lud-oblubienica powinien gromadzić się wyłącznie wokół swego Oblubieńca.

Naszą wiarę i nasz związek z Bogiem nierzadko traktujemy w sposób bardzo formalny – jako zbiór obowiązków do wypełnienia bądź zbiór nakazów i zakazów. Obraz oblubieńca i oblubienicy przypomina nam, że związek ten jest naprawdę głęboki (przynajmniej ze strony Boga). Jest to związek miłości, której Bóg zawsze pozostanie wierny.

Ks. Grzegorz Domański